Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nie udało się postawić Daszy na łapki. Mimo wszystko jest szczęśliwa :). Przeprowadziła się do domu tymczasowego, w którym jest kochana i rozpieszczana.
A tak pisze o niej tymczasowa opiekunka: Dasza to najukochańsze stworzenie jakie świat widział.Grzeczna,spokojna ale potrafi rozweselić.Nadaje się jako towarzyszka dla samotnej osoby ale także kocha dzieci.Chodzi za człowiekiem i kocha go bezgranicznie.Lubi się przytulać i bawić.Mimo niepełnosprawnosci nie sprawia kłopotów.To takie milusińskie,kochane stworzonko...Nie da jej się nie kochać!
Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy dać Daszy piękne życie! DZIĘKUJEMY!
Dasza nie chodzi i chodzić nie będzie.
Straciła dom, ukochaną panią, która będąc starszą, schorowaną osobą nie była w stanie zająć się sparaliżowanym psem.
Poruszył nas dramat zrozpaczonej kobiety i psa, któremu proponowano tylko uśpienie.
Przeszła wszelkie badania, w tym MRI. Odbyła konsultacje ze specjalistami. JEST I BĘDZIE NIEPEŁNOSPRAWNA.
Jest z nami od miesięcy i pewnie zostanie na zawsze. Zapewniliśmy jej rehabilitację, wózek, opiekę.
Początkowo zagubiona i cierpiąca, dziś jest radosną, energiczną sunią, która podbiła serca Judytowian.
My widzimy w niej piękno, wielką wolę życia. Jest wspaniała, gdy mknie na rydwanie, szczęśliwa i beztroska.
Wie, że ją kochamy. Wie, że nic jej nie grozi. Wie, że może żyć pełną piersią.
Dramat człowieka i psa. Ból. Cierpienie. Beznadzieja. Starsza, schorowana kobieta desperacko szukała pomocy dla ukochanej suni, dotkniętej przez paraliż. Borykała się z brakiem wiedzy, możliwości, finansów.
Sunia przestała chodzić. Ciągnęła za sobą tył. Radzono jej uśpić przyjaciółkę, ale ona robiła co mogła, by psina żyła. Sama wymaga intensywnej opieki medycznej. Odmawiała pójścia do szpitala, dopóki jej psiak nie otrzyma pomocy. Pukała do wszystkich drzwi, pytała, prosiła. I tak przez rok. Straciła już nadzieję.
Gdy dowiedzieliśmy się o tej sytuacji, postanowiliśmy pomóc. Kobieta ze łzami w oczach powierzyła nam opiekę nad swoim skarbem. Obiecaliśmy jej, że jeśli uda nam się postawić suczynkę na łapki, wróci do ukochanej Pani. Jeśli jednak malutka pozostanie niepełnosprawna, zostanie z nami, bo starsza, schorowana kobieta nie będzie w stanie się nią opiekować.
Jesteśmy poruszeni, bo na co dzień spotykamy się raczej z obojętnością i okrucieństwem ludzi wobec zwierząt. Ta Pani kochała psa ponad siebie. Przedkładała dobro suni nad własne. Sunieczka wczoraj miała badanie MRI. Z niecierpliwością czekamy na opis. Tak wiele od niego zależy. Zastanawialiśmy się, jak przedstawić Wam tę historię. Przecież pomagamy bezdomniakom. Jednak nasze serca i umysły krzyczały jednym głosem - pomóż, bo może ocalisz więcej, niż tylko psie życie!
Kochani, zgadzacie się z nami? Możemy na Was liczyć? Prosimy Was - razem zróbmy coś, co wykracza poza schemat. Na szali jest życie psa i człowieka - dobrego, oddanego, czułego. Pokażmy im, że miłość jest ważniejsza niż pieniądze.
Ładuję...