Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wsparcie zbiórki kotów podrzuconych pod gabinet! Nadal czekają na kochające domy, dwójka z nich być może niedługo się przeprowadzi na swoje, ale ciiii nie chcemy zapeszyć! Trzymajcie za nie mocno kciuki!
Dziękujemy jeszcze raz w imieniu tej czwórki. :)
Pepsi
Oreo
Kimchi
Pralinka
Poznań żył wczoraj wiadomością o podrzuconych pod gabinet weterynaryjny kotach. 12 przerażonych i śmierdzących stęchlizną (!) kotów w dwóch (!!!) pozaklejanych kontenerach i skrzynce!
Fot. Magdalena Całujek
Koty okazały się być w różnym wieku. Dorosłe koty i kocia młodzież. Wszystkie koty są w dobrej kondycji, starszy kocurek jest po zabiegu kastracji, wszystkie są oswojone i garnące się do ludzi.
Fot. Magdalena Całujek
Musiały mieć kiedyś jakiś dom! Skąd się wzięły pod gabinetem? Kto wpadł na taki pomysł, żeby je tam zostawić zapakowane jak niepotrzebne nikomu pakunki? Tego nie wiemy. Potrzebowały natychmiastowej pomocy. Dzięki zaangażowaniu kilku fundacji i osób prywatnych, udało się koty rozlokować i znaleźć im bezpieczne tymczasowe miejsca. Bardzo tymczasowe!
Pod naszą opiekę trafiły cztery koty.
- Około 2-letni czarno-biały kastrowany kocur.
- Około 2-letnia szylkretka
- Dwie młodziutkie koteczki około 5-miesięczna i 8-miesięczna
Jedna jest czarno biała, druga szylkretka
Zostaną odrobaczone, zaszczepione, wykastrowane i będziemy szukać im kochających domów.
Oczywiście można je było wyrzucić w lesie albo na pola czy tak jak miało to miejsce w Imielnie, gdzie koty zostały wyrzucone po prostu w środku wsi i część z nich zginęła pod kołami. Rozumiemy, że to podrzucenie pod gabinet to takie niby ich "uratowanie", bo przecież mogło być gorzej.
Ale NIE! Tak nie powinno być! I nic tego nie tłumaczy! Te koty nie wzięły się znikąd. Ktoś być może uratował je od gorszego losu, a może bezmyślnie pozwolił, by się rozmnażały. Nie wiemy. Ale jesteśmy naprawdę poważnie wkurzeni!
Bo lata walki z bezdomnością, lata wyłapywania kotów na zabiegi, lata uświadamiania jak ważna jest kastracja/sterylizacja i ograniczanie liczby rodzących się kotów i tych wolno żyjących i tych właścicielskich, o które walczy tyle fundacji i ludzi a nadal w 2021 roku mamy takie sytuacje! Czy kiedyś to się skończy? Co trzeba zrobić, żeby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości? Bardzo prosimy o wsparcie finansowe tych podrzuconych kotów!
Łazarz: ktoś podrzucił 12 kotów pod drzwi gabinetu weterynaryjnego
Laden...