Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
To była ciężka akcja pełna skrajnych emocji... Ale dalysmy radę! Teraz każdy psiak jest już bezpieczny i zaczyna smakować życie od nowa 💕 brawo wy Kochani! To dzięki Wam dalysmy radę 🐾❤️
Wszystkie pieski zostały ulokowane w domkach tymczasowych, odrobaczone, zaszepione, zdiagnozowane szczegółowo, te które wymagały leczenia-wyleczone, zabezpieczone na pchły i kleszcze, wykąpane i ostrzyżone. Serdecznie dziękujemy za ogromne wsparcie finansowe i rzeczowe ❤️
Psy żyły w strasznych warunkach. Jeden z nich był w stanie agonalnym
Do pracowników TOZ-u docierają niepokojące sygnały, że w pewnym miejscu rozgrywa psi dramat. Mężczyzna ma już na swoim koncie 5-letni zakaz trzymania zwierząt wyrokiem sądu z 2018 roku za taki sam proceder, ale wcale się tym nie przejął. Ponownie utworzył miejsce kaźni dla psiaków.
Inspektorzy TOZ wkraczają tam wraz z Policją. Cudni ludzie o stalowych jakby się wydawało nerwach i oczach, które już tak dużo widziały, ale nie... za każdym razem skrajne warunki, ból i cierpienie robią na nich wrażenie… Serca pękają, ale trzeba działać i to też robią...
Na miejscu zastali psy żyjące w okropnych warunkach - Śmierdzące, oblepione odchodami, żyjące w prowizorycznych kojcach, jedna buda, w brudzie. W pojemniku brudna woda do picia. Jeden z psów, leżący na klepisku, był w stanie krytycznym, ze śladami pobicia, został przez przez Inspektorów TOZu od razu odwiezione do weterynarza.
Rozpacz, łzy ciekną po policzkach. Ludzie pracują szybko w skupieniu i ciszy, oddając tym samym szacunek tym biednym skrzywdzonym przez człowieka stworzeniom. Pieski zostają opisane, ponumerowane, sfotografowane. Lekarz weterynarii ogląda każdego z nich. Przerażający widok sponiewieranych przez człowieka zwierząt, które czekają, na podróż w nieznane, ale od teraz godne życie. One wiedzą, one czują, że to zamieszanie, jakie jest od rana to przepustka do lepszego życia. Są wystraszone, ciałka dygoczą a oczka szeroko otwarte połyskują z najdalszych kątów pomieszczenia.
23 psy w tym:
- 5 samic i 12 samców psów w typie rasy west highland white terrier,
- 3 samice i 3 samców psów w typie rasy cairn terrier
zostaje przetransportowanych do schroniska w Koszalinie gdzie dostają natychmiastową pomoc, miseczki z jedzonkiem i piciem oraz kąt, w którym mogą się skryć bezpiecznie, pracownicy przez cały okres kwarantanny do dnia dzisiejszego opiekowali się psiakami jak swoimi… natomiast poraniona suczka w typie rasy west highland white terrier trafia do całodobowej kliniki. Stan psinki był bardzo ciężki, rany zakażone, ropiejące i głębokie, brak włosów, gnijące uszy i oczy.
Dowiadujemy się o wszystkim z jednego z portali internetowych i natychmiast rozpoczynamy starania o przejęcie tych bied pod nasze skrzydła. Cała procedura trwała kilkanaście tygodni, ale udało się.
Dzisiaj pieski trafiły do nas. Całe 23 psiaki, które potrzebują ciepła, cierpliwości, nauki czystości, wstępnej pracy z behawiorystą i obowiązkowej wizyty w psim SPA i u weterynarza. Najbardziej poszkodowana suczka została odratowana i przebywa w domku tymczasowym. Obiecałyśmy sobie, że każdy z nich dostanie to, co najlepsze, że każdemu znajdziemy ukochany domek, że zaopatrzymy ich pod kątem zdrowotnym… No tak… Obiecujemy sobie, ale przecież same nie damy rady. Nasza Fundacja pomaga pieskom, ale tylko dzięki temu, że mamy przyjaciół wspierających naszą pracę.
Te psiaki to zapewne rodzice szczeniaków, które właściciel tej pseudohodowli sprzedawał. Ładne białe puchate małe kuleczki, które układał do zdjęcia i sprzedawał za pośrednictwes internetowych stron. Psy były sprzedawane po pareset złotych. Ludzie cieszą się z promocyjnej mega niskiej ceny, nie zastanawiają się jakim cierpieniem ze stronych rodziców tych szczeniaków jest to okupione. Nie zastanwiają się nad tym że te szczeniaczki są obciążone wadami genetycznymi.
Kochani, znowu błagalna prośba do Was. Pomóżcie nam ratować te maleństwa, bo one zasługują na lepsze życie niż do tej pory. To nie ich wina, że nie przyszły na świat w ciepłym domku przy pełnej miseczce pysznego jedzonka i w mięciutkim legowisku. Ich wina żadna w tym, że trafiły pod opiekę kata. Psiaki po wstępnych oględzinach, przeglądzie weterynaryjnym i pielęgnacji będą szukały domu tymczasowego, który stanie się stałym (po rozprawie sądowej).
Prosimy o powstrzymanie się od niecenzuralnych komentarzy – my wiemy, że to tragedia i też miotają nami skrajne uczucia, ale one teraz potrzebują pomocy i ogromnych pokładów empatii, a nie agresji – to już miały...
Błagamy Was o wsparcie finansowe, dzięki któremu przywrócimy tym maleństwom godność! Naszym marzeniem jest naprawić to, co człowiek zepsuł.
Laden...