Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Na przełomie miesiąca byłem u handlarza. Miał dwie klacze. Starą Alinkę i jej córkę, kilkunastoletnią Almę.
Mówił, że kupił je z ośrodka jeździeckiego, bo sezon się skończył, a klacze ze względu na wiek i stan zdrowia, poszły do wymiany. Alinka co jakiś czas kulała, a Almie we znaki dawał się wyniszczony kręgosłup więc ani jedna, ani druga nie były w stanie dzień w dzień godzinami wozić klientów w sezonie. Właściciele uznali, że na nic więcej się już nie przydadzą, nie ma co ich trzymać i karmić. Handlarz śmiał się, że same wydały na siebie wyrok, bo gdyby się zaźrebiły to może w ośrodku by je trzymali jeszcze jeden sezon. Ale się nie zaźrebiły, nie pracowały też na 200%, czego wymagali ludzie, więc je zabrał na mięso.
Znalazłem im dom. Ludzi, którzy zdecydowali się je kupić. Pojechali, zobaczyli, uznali, że chcą, że wezmą, że kupią i będą kochali. Podobało się im, że spokojne, ułożone, że grzeczne i miłe. Zapłacili i zabrali je do siebie. Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się bardzo.
Mogłem spać spokojnie. Do dzisiaj.
Okazało się, że konie wróciły do handlarza. Nabywcy, odwożąc ponoć narzekali, że nie mogą pracować pod siodłem. Przyznali się, że kupili je, licząc, że będą robiły godzinami w rekreacji, ale nie sprawdziły się, ze względu na stan zdrowia. Powiedzieli, że „takie łachy, to tylko na rzeźnie trzeba zawieźć, bo do niczego się nie nadają”.
Nie wiedziałbym o sprawie, gdyby nie to, że handlarz zadzwonił mi podziękować. Za zarobek. Powiedział, że odkupił je od tych ludzi taniej niż im sprzedał. Śmiał się, że jutro w ubojni zapłacą dobre pieniądze i wyjdzie świetnie na tym ratowaniu koni. Drwił, że tak właśnie robią „ratownicy”, biorą konie do roboty a jak są nieprzydatne, to sami odwożą i wyładowują do obory. Że nie raz i nie dwa, już oddawali mu konie ludzie, którzy najpierw kupowali mówiąc, że im szkoda.
Szanowni Państwo,
Alinka i Alma to spokojne, poczciwe konie. Oszukane przez wszystkich, zdradzone przez tych, którzy zarzekali się, że będą je kochać, jadą na rzeź. Brakuje mi słów, by opisać, jak wielki żal mam i jak bardzo zawiedziony jestem postępowaniem tych osób. I boję się, że Alinka i Alma skończą pod nożem, bo by im pomóc, jest zbyt mało czasu. Handlarz nie chce czekać, mówi, że nie ma znaczenia kto weźmie, bo zarobek ma świetny.
Ich życie wycenione jest na 14200 zł. Jutro mają być wywiezione na rzeźnie. Jedyną szansą, by im pomóc jest danie handlarzowi 4200 zł zaliczki. Kwota bardzo duża, a szansa na jej uzbieranie niewielka, bo czasu zostało już bardzo, bardzo mało.
Mam poczucie, że oszukałem te konie, zawiodłem je. Że obiecałem im inny los, a one wróciły do handlarza i stracą życie. Stracą je, bo ludzie, których znalazłem byli z innej gliny, niż ta, z której jestem ja i Ty.
Ja wiem, że czasu już nie ma, ale chociaż spróbujmy im pomóc. Choć tyle zróbmy. Proszę o wparcie dla Alinki i Almy, bo one nie mają jak Ciebie poprosić. Nie moją jak wołać o ratunek.
Dziękuję, za każdą pomoc.
Michał Bednarek
tel 506 349 596
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Laden...