Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy, za wsparcie, choć nie takie zakończenie chcieliśmy tu napisać...
Z powodu choroby konieczne było przerwanie rehabilitacji Amorka. Niestety niemożliwa była także adopcja, do domu, który czekał na kota za granicą...
Dziś Amorek czuje się dobrze, ale niestety nie staje na tylne łapki i nie wypróżnia się samodzielnie. Żaden nowy dom już na niego nie czeka... Zapewne pozostawnie więc naszym podopiecznym do końca swoich dni...
Ciężkie czasy nastały dla fundacji i naszych podopiecznych. Domy tymczasowe przepełnione, adopcji mało, a i finansowo też nie najlepiej stoimy. Jednak gdy dotarł do nas rozpaczliwy apel o pomoc dla niepełnosprawnego kotka, nie daliśmy rady odmówić.
Kocurek ma około pół roku, przybłąkał się do warsztatu w Wieluniu, małym miasteczku za Częstochową. Dobra dusza, która go znalazła szukała pomocy wszędzie. Schroniska, fundacje na terenie całej Polski pękają w szwach, a nikt z osób prywatnych nie podjął się nawet zabezpieczenia kociaka. On nie miał tam bezpiecznego miejsca, przebywał blisko ulicy gdzie był narażony na śmierć z powodu pędzących samochodów. Na dramatyczny apel o pomoc też nie odpowiedział nikt, a czas uciekał...
Ale jakimś cudem udało się zorganizować transport i kociak przyjechał do naszego domu tymczasowego późno w nocy.
Początkowo sądziliśmy, że ma niedowład jednej tylnej nóżki. Niestety okazało się, że obie łapki są niesprawne, a kociak cały tył po prostu ciągnie za sobą. Do tego kot nie trzyma moczu, nie wiemy jeszcze jak z wypróżnieniami. Mimo swojej niepełnosprawności kotek jest pogodny i bardzo towarzyski. Od razu tulił się do opiekunki i przespał z nią resztę nocy. Jak sama twierdzi „Od razu skradł moje serce, jest tak słodki, że nie da się go nie kochać, więc nazwałam go Amorek”.
Nie znamy przyczyny stanu kocurka, ale najprawdopodobniej to uraz powypadkowy. Czeka go wizyta u weterynarza i pełna diagnostyka (badania krwi, testy, USG, RTG, być może tomografia komputerowa) oraz konsultacja u chirurga ortopedy. Zobaczymy jakie będą rokowania. Jeśli okaże się, że kręgosłup jest uszkodzony to nie wiemy jakie będą dalsze losy kotka. Mamy nadzieję, że jego pogoda ducha pozwoli mu żyć z tą niepełnosprawnością.
My już nie prosimy, my błagamy Was o pomoc dla Amorka. Jeśli was też chwycił za serce, nie bądźcie obojętni, nawet symboliczna wpłata ma wielkie znaczenie. Wierzymy w zjednoczenie dobrych serc, bo tylko dzięki Wam, Amorek dostanie szansę, by żyć w komforcie i zdrowiu.
*Pełna dokumentacja zostanie zamieszczona po diagnostyce, na którą kotek właśnie pojechał.
Laden...