Armageddon chce chodzić bez bólu

Miał być reproduktorem. Urodził się w typowej hodowli. Psy się rodzą i albo zostają sprzedane, albo pozostają, żeby zapewnić ciągłość linii. Jednak coś poszło nie tak - Armageddonowi nie stanęły uszy. Właściciel zadzwonił do nas z pytaniem, czy znajdziemy miejsce dla kolejnego psa. Moment był bardzo trudny, bo nasze gospodarstwo wręcz pękało w szwach z powodu ilości zwierząt. Jednak od razu było wiadomo, że nie możemy odmówić.

Pierwsze miesiące były wypełnione strachem. Okazało się, że Armi ma problemy z układem moczowym. Wyniki krwi były coraz gorsze. Każdy dzień przyjmowaliśmy jako dar, bo właściwie nikt z nas nie przypuszczał, że psiak pokona problemy zdrowotne. Ale on walczył! Kiedy starał się pomardać ogonem, kiedy próbował lizać dłonie opiekunów... Łzy same płynęły z oczu.

Dziś biega! Bawi się z innymi psami, podgląda sekretne życie kotów i uwielbia pieszczoty! Aportuje, biega za piłeczkami, przynosi patyki. Uśmiecha się do nas po psiemu. I to mogłoby wystarczyć. Gdyby nie kolejny problem... Armageddonowi przestają służyć nogi. Potrzebujemy pomocy, żeby ten piękny pies mógł cieszyć się dopiero co odzyskanym życiem. Prosimy o wsparcie.