Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Miłość, wrażliwość i pomoc ludzi to prawdziwe czary, dzięki którym zwierzęta skrzywdzone tak jak ten kot dostają szansę na drugie życie.
Kot Assam to prawdziwy szczęściarz! Jego rany na brzuszku już się zagoiły, a chłopak przytył, nabrał sił i... urody! Ten przepiękny, łagodny i rozmruczany kot mieszka obecnie w Domu Tymczasowym, w którym wypatruje Człowieka, który pokocha Assama na dobre i złe! Czekamy na kontakt od wszystkich chętnych.
Koty wolnożyjące nie mają w Polsce łatwo. Choć z jednej strony wiemy, że koty są niezbędne dla zachowania ekosystemu miejskiego, że chronią ludzi przed plagą gryzoni i tak naprawdę są nieodłączna częścią miasta to większość ludzi nie ma dla nich serca...
Dziś kotki w miastach żyją tylko dlatego, że mają swoich własnych Aniołów Stróżów – karmicieli... Są to osoby, które pomagają przetrwać mruczkom w czasach tak dla nich trudnych i niekorzystnych. Osoby te nie tylko doglądają swoich mruczących stadek. Oni też czujnie wypatrują koty porzucone przez ludzi, które wolnożyjącymi bynajmniej nie są. Karmiciele to często jedyny ratunek dla kotów chorych, rannych, takich, które umarłby bo nikt inny nie pomógłby zwierzakowi w potrzebie.
Taka smutna historia wydarzyła się w Mińsku Mazowieckim pod Warszawą. Kocurek pojawił się znikąd i od razu zaniepokoił karmicielkę swoim wyglądem. Na brzuchu nie miał sierści, za to wyraźnie było widać duże rany. Co się stało? Kotek musiał bardzo cierpieć, przełamał strach i głośno miaucząc, jak gdyby prosił o pomoc – za wszelką cenę chciał zwrócić na siebie uwagę karmicielki. Nie musiał tak się starać – kobieta, która zobaczyła Assamka, była przerażona jego wyglądem i wiedziała, że musi mu za wszelką cenę pomóc. Rany wyglądały na zabrudzone, sączyła się z nich ropa. Karmicielka zaczęła szukać pomocy. Jak najszybciej skontaktowała się z wolontariuszami Fundacji Viva z grupy Zwierzaki z Mińska. Trzeba było działać jak najszybciej.
Kot okazał się oswojonym zwierzakiem i na szczęście pozwolił sobie pomóc. Kocurek dostał na imię Assam - jest czarny jak herbata :). Assam trafił do przychodni, gdzie został opatrzony i przyjęty na hospitalizację. Rany zostały oczyszczone, kocurek ma założony na głowę kołnierz, żeby się nie lizał i nie rozdrapywał ran. Przy oględzinach kocurka okazało się jeszcze, że ma w fatalnym stanie zęby.. bardzo zaczerwienione dziąsła, które na pewno sprawiają ból. Lekarz stwierdził, że rany na brzuszku powstały najprawdopodobniej od poparzenia przez silnik samochodu. Zimą kotki, którym ludzie nagminnie odmawiają dostępu do piwnic w swoich blokach szukają ciepła i... wchodzą pod maski samochodów! Assam może mówić o szczęściu, że skończyło się „tylko” na poparzeniu!
Niestety przed kotem dosyć długie leczenie zanim będzie mu można poszukać domu. Póki co został w lecznicy, gdzie ma kilka razy dziennie zmieniane opatrunki, otrzymuje antybiotyki. Kiedy rany się wygoją, lekarz doprowadzi do ładu zęby kocurka.
Laden...