Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Barsik ma się nieźle, wydobrzał. Miał usuniętą gałkę oczną, przeszedł leczenie farmakologiczne. Piesek wrócił do schroniska. Dziękujemy!
Kochani, nasi wolontariusze ponownie zetknęli się z ofiarą niezrozumiałego okrucieństwa ze strony człowieka – zdawać by się mogło, że istoty rozumnej.
Niestety, w naszym społeczeństwie istnieją ludzie, których ludźmi naprawdę trudno nazwać. Oni są wśród nas, żyją w domu obok, jeżdżą z nami tymi samymi autobusami i aż strach pomyśleć, co im siedzi w głowach. Czasami te ich straszne myśli są wdrażane w życie tylko po to, by wyrządzić krzywdę braciom naszym mniejszym.
Barsika znaleźli ludzie, którzy szli do pracy przez opuszczony teren porośnięty wysoką trawą i chwastami. Piesek leżał w krzakach. Był cały brudny i zakurzony, wił się w ataku epileptycznym, przeraźliwie wył. Jego łapy chwytały skurcze, piesek leżał w kałuży moczu, który po prostu z niego wyciekał. Kiedy ludzie podeszli do niego, zobaczyli coś strasznego: Barsik został uderzony tak mocno, że jedno oczko dosłownie wypłynęło mu z oczodołu. Cały pyszczek miał we własnej krwi oraz ślinie.
Nasi wolontariusze natychmiast odpowiedzieli na wezwanie, przyjechali i odwieźli psa do lecznicy. Po drodze zwierzak stracił przytomność z bólu, który przeszywał jego ciało.
Podczas badania wstępnego i po wykonaniu zdjęcia RTG lekarz zdiagnozował złamania kilku żeber, mnóstwo obrażeń narządów wewnętrznych. Ale najstraszniejsze, co mu się przytrafiło, to wstrząs mózgu w ciężkiej formie. Tomograf komputerowy to potwierdził, niestety.
Barsik dostał terapię antyszokową, aby jego stan mógł się ustabilizować, następnie operacyjnie usunięto mu oczko, zabieg trwał 2 godziny. Operacji nie można było odkładać, ponieważ doszło już do zakażenia i rana zaczynała ropieć.
W chwili obecnej nasz nowy podopieczny przebywa w lecznicy, jest leczony i otoczony profesjonalną opieką. Jego stan powolutku się normalizuje, ale mimo wszystko nadal jest krytyczny. Lekarze dają mu 50% szans na przeżycie. Mamy dla Was też dobre wieści: piesek przestał tracić przytomność i zaczął jeść i pić samodzielnie. Pokładamy nadzieję w Bogu i złotych rękach naszych weterynarzy, że nasz Barsik wróci jeszcze do normalnego życia.
Czeka go długotrwałe i kosztowne leczenie, a następnie rehabilitacja.
Kochani, jesteśmy zmuszeni kolejny raz prosić Was o pomoc. Tylko wspólny wysiłek może ocalić życie temu niewinnemu psiakowi. Liczymy na Wasze dobre serducha i miłosierdzie. Dziękujemy, że z nami jesteście. Liczy się naprawdę każdy grosz!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o udzielenie pomocy finansowej na leczenie Barsika – kolejnej ofiary okrucieństwa człowieka.
Laden...