Jego życie to pasmo nieszczęść...

Bari nie zaznał w swoim życiu niczego dobrego. Niewidomy, schorowany, cierpiący został odebrany swojej właścicielce i trafił do schroniska, które poprosiło nas o pomoc.

Biedak tak cierpiał, że czasem tracił świadomość, miał ataki padaczki. W przerwach między bólem, a jeszcze większym bólem przerażająco wył, błagając o pomoc, dzień i noc. Z nadzieją, że ktoś w końcu pomoże. Jedyne co mu zostało, to wyć z bólu. Choć sam nic nie widział, to błagał, żeby być zauważonym. I choć my też nie mamy za co go leczyć, to wierzymy, że się uda- dzięki Wam ma, chociaż szanse na leczenie.

Pierwsze wyniki badań wskazują, że piesek ma choroby odkleszczowe, chorą tarczycę i padaczkę. Nie stać nas na tomograf/rezonans, który musi być przeprowadzony, ale najpierw jego stan musi się ustabilizować. Nie udało się jeszcze znaleźć dla niego domu tymczasowego- mieszka w schronisku, codziennie jeździ do weterynarza. Jego leczenie będzie drogie i długie, ale możemy mu pomóc - tylko wtedy, jeśli Wy pomożecie nam. Dajmy mu szansę, pokażmy, że życie nie musi składać się tylko z cierpienia.

Prosimy obejrzeć filmik.

Błagamy o dom tymczasowy, stały lub pieniążki na hotel i leczenie. On nie może zostać w schronisku.