Niektóre psy są niewidzialne dla ludzi, niestety Becia do nich należy. Nikt jej nie chce...

Becia, to średniej wielkości sunia, która kilka lat temu już pojawiła się w schronisku Cyganowo w Sejnach. Jesteśmy, jako ekipa TOZ, wolontariuszami w tym schronisku. Poznawszy ją, sunię, która spędziła całe swoje życie na ulicy, wolna, bez krat i zamknięcia... Zobaczyłyśmy, że jeśli jeszcze trochę posiedzi w schroniskowym boksie, z którego, jak dobrze pójdzie, wychodzi raz w tygodniu na 20-minutowy spacer, to oszaleje... To był pies lubiący ludzi - wolontariuszy, ale który cenił sobie przede wszystkim swoją niezależność.

Nie było rady, skoro nie udało nam się mimo wielu ogłoszeń, prób, znaleźć domu stałego dla niej, to musiałyśmy zrobić wszystko, by Becia opuściła schronisko. Kasia, nasza kochana Kasia, która opiekuje się psiakami pod naszą opieką w swoim domu w Wolsztynie, zgodziła się by Becia dołączyła do niej i psiaków. Jedynym warunkiem były oczywiście deklaracje na jej utrzymanie. Oczywiście były i deklaracje...

Były, bo dawno wszyscy zapomnieli o Beci. Nadal rzecz jasna szukamy jej domu, ale nie wiem, dlaczego naprawdę Becia jest psem niewidzialnym. Nikt o nią nie pyta. Może to kwestia tej niezależności, nie mam pojęcia. Fakt jest taki, że nadal musimy utrzymywać Becię, opłacać jej weterynarza, co jakiś czas kupić legowisko, miski...

Dziękuję bardzo za każdą wpłatę, trzymamy kciuki, żeby w końcu i Beci się udało, ale może chociaż uda jej się uzbierać na kolejne miesiące spokoju? Bez Was nie wiem, co zrobimy...