Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Aktualizacja 27.05.2024
Kochani, mam dla Was nowe informacje od Benia.
Rana po jego operacji goi się ładnie i piesek z dnia na dzień czuje się coraz lepiej. Niebawem piesek będzie mógł zostać wypisany z kliniki i nareszcie skończą się dla niego wszystkie trudy związane z codziennymi kontrolami i badaniami lekarskimi.
Jeszcze raz bardzo dziękuję Wam za pomoc, jaką okazaliście temu biedaczkowi. Jestem pewna, że mimo iż to ludzie go skrzywdzili, to dzięki Waszemu wsparciu psinka odzyskała wiarę w człowieka. Jeszcze raz dziękujemy!
Dagmara
---------------------------------------------------------------
Moi drodzy, tak jak pisaliśmy w poprzedniej aktualizacji, wczoraj odbyła się operacja Benia. Oczka niestety nie udało się uratować i musiało zostać usunięte, ale na szczęście poza tym piesek ma się dobrze. Teraz jedyne co mu pozostało to odpoczywać i spokojnie czekać aż rana się zagoi. Wygląda na to, że to już koniec gehenny dla tego biedaczka.
Bardzo dziękujemy Wam za przywrócenie temu psiaczkowi wiary w ludzkość. Biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie ludzie go pobili i porzucili, dobrze jest widzieć, że powoli odzyskuje do nas zaufanie. Wszystko co zrobili dla niego lekarze było możliwe tylko i wyłącznie dzięki Waszej pomocy. Jesteście wielcy.
Dagmara
Benio leżał pod choinką i cichutko popiskiwał z bólu. Niestety nikogo nie interesowało cierpienie pieska. Biedaczka zauważyły bawiące się w parku dzieci, które zawołały swoich rodziców i nalegały, aby mu pomóc. Piesek miał uszkodzone oczko i bardzo cierpiał. W taki sposób dopiero dzięki empatii najmłodszych Benio dostał szansę na ratunek.
W klinice weterynaryjnej piesek został dokładnie przebadany. Weterynarz powiedział, że obrażenia wskazują na to, że został pobity! Jak tak można? Jak można tak okrutnie skrzywdzić niewinne stworzenie? Jego oczko jest w tragicznym stanie, cały czas sączy się ropa, zrobił się obrzęk, a skóra wokół oczka jest mocno zaczerwieniona. Benio cały czas wił się z bólu, dopiero gdy otrzymał leki przeciwbólowe, trochę się uspokoił.
Kochani, w okresie świątecznym kliniki, które w ogóle pracują, wołają wygórowane kwoty za leczenie. Jak mam powiedzieć Beniowi, że musi poczekać do poniedziałku? Cierpienie i tak już go wycieńczyło, do granic możliwości, jeśli nie zacznę go teraz leczyć to już może nie doczekać… Muszę działać teraz, a zostałam z tym wszystkim sama! Wolontariusze już też odpoczywają, a ja dostaję kolejne telefony. Moje serce jest w tym momencie roztrzaskane na milion kawałków.
Przyjaciele, bardzo proszę o pomoc dla Benia. Poświęćcie temu biedaczkowi, choć trochę uwagi. On nie może czekać jeszcze kilku dni… Wspólnymi siłami możemy ocalić kolejne skrzywdzone stworzenie oraz dać mu szczęśliwe życie. W taką pogodę on powinien biegać się, cieszyć, iść z rodziną na spacer. A leży teraz sam w klinice i nawet nie wiadomo co będzie dalej, bo bez wsparcia nic się nie uda.
Bardzo Was proszę, nie bądźcie obojętni na los Benia, jak większość ludzi, która go mijała i skazywała na dalszy ból. Tylko razem możemy go ocalić.
Dagmara
Jeśli masz pytania napisz na fundacja@fundacjakubusiapuchatka.pl lub zadzwoń +48 882 032 002
Zbiórka obejmuje koszty leczenia, lekarstwa, opłacenie weterynarza oraz suplementy i dobrej jakości karmę.
Zobacz więcej - www.fundacjakubusiapuchatka.pl
Laden...