Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Z całego serca dziękujemy za każdą przeekazaną złotówkę. Dzięki Wam kocie dzikuski i zwierzęta gospodarskie odzyskały dach nad głową, a my spokój ducha. Jesień i zima już nam nie straszne! Dzikuski w nowej stajni czują się, jakby to był ich dom od zawsze.
Tymczasem przed nami kolejna walka, o możliwość pomocy kotom ciężko chorym. Nie stać nas ze względu na drożyznę na to, by każdy kot kwarantannę spędzał w szpitalu, a nasza izolatka praktycznie nie istnieje.
Walczymy jak możemy, by ją uruchomić przed zimą, bo jej brak oznacza, że koty będą umierać na ulicach :( Dlatego też prosimy o pomoc w uruchomieniu izolatki, liczy się każdy grosik: www.ratujemyzwierzaki.pl/porzuconenamroz
Na pokrzepienie kilka zdjęć nowej stajni, która stanęla wyłącznie DZIĘKI WAM!
Czy wiesz, jakie to uczucie, gdy wali się świat? Gdy wszystko, co kochasz nagle obraca się w pył, a Twoja rodzina, Twoi podopieczni lądują w nicości, bez dachu dad głową? Niestety, nas to dotknęło. Uwierzcie, nie ma na świecie nic gorszego i takich przeżyć nie życzę najgorszemu wrogowi...
Któregoś dnia tak po prostu przyszły wichury. Załamał się nasz świat. Stała się tragedia Zupełnie niezależna od nikogo, żywioł, z tym nie da się walczyć. Wiatr wiał tak mono, że zerwał dach z DOMU naszych podopiecznych, wszystko runęło, konstrukcja została zniszczona. Runął dom naszych zwierząt, ich azyl.
Wiata i boksy to schronienie dla wielu zwierząt w potrzebie, nie tylko gospodarskich, ale też dla 50 wiejskich kotów. Mają tu budki, miejsce do spania, swoją stołówkę. To jedyne miejsce, gdzie mogą czuć się bezpiecznie, ogrzać się gdy jest zimno, schować przed upałem gdy jest gorąco, zjeść coś dobrego. Gdy ta tragedia się wydarzyła ich dezorientacja, ich płacz- to do końca życia pozostanie wyryte w moim sercu.
Co robić? Powiedzieć im, że na zimę nie będą miały się gdzie podziać?
Dobrzy ludzie nam pomogli. Udało się zebrać kwotę, dzięki której częściowo odbudowaliśmy zniszczenia. Nie wzięliśmy jednak pod uwag rosnących cen materiałów budowlanych i kwota, która kiedyś starczyłaby na całość prac teraz pokryła jedynie połowę. Stoi już jedna duża wiata, stawiamy też drugą. Krocie kosztował beton do wylania kotew fundamentowych głęboko w ziemię tak, by konstrukcj była stabilna i sytauacja się nie powtórzyła. Nie starczyło na dach, a o tamtej sytuacji i o nas świat już zapomniał.
Łudziliśmy się, że stare pokrycie wystarczy, ale odzyskaliśmy ondulinę tylko na 1/3 JEDNEGO budynku. Ondulina jest zniszczona, podczas deszczów robią się na niej balony z wodą. Co dalej? Musimy zakupić blachę. Jej koszty nas przerastają. Mówimy o dwóch dużych budynkach, jeden trzeba jeszcze pokryć materiałem (blacha lub odeskowanie) od boków tak, by zwierzęta były chronione od wiatru i deszczu.
To jest ich dom, ich schronienie. Jedyne co mają w swoim niełatwym życiu. Błagamy, pomóżcie nam zdążyć przed zimą, by zwierzęta nie zostały bez dachu nad głową, bo to będzie nasz KONIEC!!!
Nie prosimy o pomoc dla siebie, a dla nich, by nadal miały swój azyl, swój DOM.
Jestem po rozmowie z tartakiem i producentem blachy. Podliczyliśmy koszty śrub i wszystkich dodatków i wyszło jeszcze więcej niż sądziliśmy. Na dzień dzisiejszy potrzeba ponad 20tys. zł. Za każdą złotówkę będziemy ogromnie wdzięczni.
Laden...