Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stara, bura, bezdomna, nikomu niepotrzebna... Kto by się przejmowałam kimś takim jak ja. Odejdź od niej! Nie podchodź, bo czymś się zarazisz! Przegoń tego kota! Darmozjad, kiedyś to myszy chociaż łowiły! Poszczuj psem! Tak przez całe życie. Dzień za dniem, miesiąc za miesiące, rok za rokiem...
Nie jestem dzika, ja tylko się boję. Cudem uciekłam, uciekłam przed rozszarpaniem...
Zęby wbiły się w mój pyszczek... nikt mi nie pomógł. Wiem, to tylko opowieść bezdomnego kota.
Ktoś się jednak zlitował. To był mój koci Anioł. Szukał dla mnie ratunku. Dla niego nie byłam NICZYM. Dla niego byłam żyjącym stworzeniem. Trafiłam do lekarza, tu przyjechała Ciocia i powiedziała, że to już koniec mojej poniewierki. Powiedziała, że już nigdy nikt mnie nie skrzywdzi. Uwierzyłam. Teraz już jestem w domu gdzie są inne koty. Powoli zaczynam wychodzić z ukrycia. Nie będę nigdy kotem na kolanka, ale Ciocia to szanuje. Pozwala mi żyć tak jak chcę.
Mam tylko gorącą prośbę, żebyście pomogli Cioci w opłaceniu mojego leczenia. Może uda się i Ciocia nie będzie się martwiła skąd wziąć pieniążki. Podsłuchałam, że ma duże długi u lekarzy, ale nie pozwoli, żebym cierpiała bez pomocy. Mogę na Was liczyć?
Laden...