Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
O POMOC DLA TYCH, KTÓRYCH CIERPIĄCE SERCA I OCZY WIDZIMY CODZIENNIE.
Serca i oczy porzuconych, zapomnianych, sponiewieranych zwierząt. Jesteśmy maleńkim stowarzyszeniem, które bierze w swoje ręce ogrom smutku tego świata. Czasami wydaje nam się, że na dwie, niewiele znaczące osoby w tym fundacyjnym świecie, zbyt dużo bierzemy na swoje barki.
Często zmęczenie, zbyt duża ilość zgłoszeń i próśb o pomoc zwyczajnie nas przytłacza. Nasz wolny czas po pracy i przed nią wypełniają zwierzęta. Interwencje w miejsca, gdzie zagrożone jest życie, opieka nad zwierzętami w gminnych przechowalniach, ciągłe poszukiwanie schronienia dla tych, którym trzeba pomóc na cito, zdjęcia, ogłoszenia w poszukiwaniu nowych domów, wyjazdy do lecznic, ciągłe żebranie o pieniądze, bez których szczerze mówiąc nie zrobiłybyśmy nic. Dzięki Wam możemy podarować nowe życie każdej bezdomnej istocie, która stanęła na naszej drodze.
Przez 10 lat wolontariatu pomogłyśmy tysiącom zwierząt. Zabierałyśmy te, których nikt nie chciał. Życie prywatne, rodzina, praca czy drobne przyjemności przysłania ciągła myśl: jak pomóc, skąd wziąć fundusze na hotele, leczenie i karmę. Praca zawodowa i zainteresowania schodzą na boczny tor, bo najważniejsza jest kolejna uratowana istota. Pod opieką mamy około 30 piesków w hotelach i w gminnych przechowalniach, gdzie codziennie trwa walka z wyrokiem - SCHRONISKO.
Czasem, gdy brak już sił - korci, by wykasować Facebooka, by uwolnić się od codziennego widoku cierpienia, by zacząć żyć "normalnie"... Bez ciężaru wolontariatu, który zabiera czas, znajomych, małe i większe przyjemności. Czasem - nie raz, nie dwa - pytamy siebie "po co ?", "jak długo jeszcze?", "ile jeszcze damy radę?". Czasem, gdy zamiast biegać po polach, schroniskach, umartwiać się o każdą porzuconą istotkę, chciałybyśmy żyć jak inni, nieświadomie, zakładając maskę obojętności, myśląc sobie "ktoś inny to załatwi". Ale wtedy, patrząc na nie, przypominamy sobie każdą historię, każdą parę oczu wlepioną w nas z nadzieją na pomoc... i wtedy nie ma już wątpliwości, że WARTO BYŁO.
Czas na pomaganie jest bardzo trudny, ale my dwie, zwyczajne, skromne osoby, zakręcone na maksa w tym co robimy, wierzymy, że ktoś jednak zauważy naszą desperacką walkę i stanie obok.
Hotelik dla jednego pieska to miesięczny koszt ok. 500 - 800 zł, czipy to ok. 60 zł za zwierzaczka, do tego dochodzą sterylizacje i kastracje, szczepienia, transporty, leczenia, karma, ogłoszenia. Wszystko to miesięcznie kosztuje nas od 10 do 20 tysięcy złotych. Wszystkie zwierzęta pod nasza opieką mają swoje albumy. Opisujemy ich historię od pierwszego dnia kiedy do nas trafiają, aż do momentu znalezienia domu. Pokazujemy je na kanapie nowym opiekunom. Adopcje mamy tylko na terenie Polski, tak możemy monitorować ich dalsze losy. Nasze stowarzyszenie współpracuje też z gminami. Wierzymy, że to co robimy, my dwie mało znaczące osoby, jest warte zauważenia.
link do naszej strony na FB
https://www.facebook.com/bezdomneserduszka
Kochani, te zdjęcia to tylko maleńka historia, maleńka teraźniejszość.
Laden...