Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zbiórka nie osiągnęła maksymalnego rezultatu ale stała się poczatkiem działań mających na celu utworzenie funduszu pomocowego i napewno działana w tej kwestii będa toczyć się dalej.
Bardzo dziękujemy każdemu darczyńcy za wsparcie tej zbiórki i podarowanie nam nadziei na lepsze jutro dla Szydłowiaków.
Wiemy że dajecie z siebie tyle ile możecie i dlatego każda złotówka podarowana dla psów i kotów jest bezcennym darem Waszych serc.
Dziękujemy.
Szydłowiec – miasto obok Radomia. A w nim setki bezdomnych psów i kotów, wymagających leczenia i sterylizacji, błąkających się po ulicach, narażonych na głód, zimno i śmierć. Od dłuższego czasu w mieście działa tylko jedna osoba, która kosztem swojego czasu, pieniędzy i zdrowia robi wszystko, co w jej mocy, aby psy i koty trafiały do dobrych domów, stałych lub tymczasowych. Szuka pomocy, dba o to, by miały zapewnione lepsze warunki, troszczy się, by z ulicy zabierane były do Punktu Przetrzymań. To jednak niekończąca się opowieść – oprócz psów i kotów, od dawna czekających na kochający dom, pojawiają się co chwile nowe w potrzebie.
Jedna osoba nie jest w stanie pomóc im wszystkim, tym bardziej, że w ostatnim czasie pojawiły się zwiększone wydatki, związane zwłaszcza z potrzebami zwierząt, które od dawna nie mają domów.
Zbiórka ma na celu utworzenie Funduszu Pomocy dla tych szydłowiaków, które w chwili obecnej najbardziej jej potrzebują – psiakom i kociakom, przebywającym w domach tymczasowych, potrzebującym wsparcia przede wszystkim w zakresie niezbędnych zabiegów weterynaryjnych, leczenia, kastracji, sterylizacji i pożywienia.
Oto niektóre z nich, te o najpilniejszych potrzebach:
- Balbina - sunia w domu tymczasowym w Szydłowcu, która od ponad miesiąca jest leczona - ma kulawiznę, zapalenie stawów. Na RTG wykryty został także początek zwyrodnienia kręgosłupa szyjnego. Weterynarz sugeruje jak najszybsze dodatkowe wykonanie rezonansu.
Dotychczasowe leczenie to już prawie 300 zł, rezonans to minimum 1000 zł (na chwilę obecną – ze względu na koszty – niemożliwy do wykonania)
- kociak znaleziony w lesie - przebywa od kilku miesięcy w domu tymczasowym pod Krakowem, czeka go kastracja, której koszt to ok. 90 zł, potrzebna jest również karma
(były trzy kociaki - niestety dwa z nich nie wygrały walki z okropną chorobą - zapalenia otrzewnej FIP)
- Lolka – porzucona razem z siostrą Gosią na cmentarzu jako niespełna trzygodniowy szczeniak, niestety - mimo ciężkiej walki - Gosia odeszła za Tęczowy Most z powodu zarobaczenia, jej słaby organizm nie poradził sobie z chorobą. Lolka, silniejsza, na szczęście przeżyła; po kilkumiesięcznej walce o zdrowie obecnie szykuje się do sterylizacji, której koszt to ok. 250 złotych. Potrzebne też wsparcie w postaci karmy.
- Molly - cudem odratowana, z ogromnymi problemami zdrowotnymi – zagłodzona, zarobaczona, z wykrzywionymi łapkami. W ciągu roku zerwała więzadła w obu łapach - najpierw w jednej tylnej, kilka tygodni temu w drugiej.
Karolina - jej obecna opiekunka - zwróciła się o pomoc - kocha Molly, Molly kocha ją, niestety przerosły ją wydatki, związane z leczeniem psa. Prosi o wsparcie w pokryciu części kosztów operacji - koszt to ponad 800 zł (zgodnie z umową Karolina pokrywa część kwoty, min. 300 zł )
Nie można zostawić ich samych - sztuką jest przełknąć dumę i umieć poprosić o pomoc dla psa a nie ukrywać problemów, skazując go na cierpienie.
- 3 kotki z Szydłowca i okolic - dwie podrzucone na teren gospodarstwa, jedna dzika, złapana dzięki determinacji karmicielki i kilku wspaniałych osób – potrzebna kwota na zabiegi sterylizacji, by kotki dalej się nie rozmnażały i nie rodziły bezdomnych kociąt. Koszt to 3 x 110 zł = 330 zł.
A to tylko kropla w morzu potrzeb… Okażcie im serce i zdecydujcie się pomóc.
Laden...