Koci katar zabija, ratujemy maluchom życie i wzrok

Mieliśmy nie przyjmować już ani jednego zwierzaka pod opiekę, bo nie mamy za co leczyć, opiekować się, karmić... Nie mamy za co...

Ale czy mamy zostawić, żeby w tym upale umierały z powodu kociego kataru, głodu, odwodnienia? To nie są dobre śmierci, ani łatwe, ani przynoszące ulgę... Nie...

Czasy bardzo trudne; zebranie pieniędzy na leczenie, szczególnie takim małym fundacjom jak nasza, to zadanie karkołomne... wręcz o cud się ocierające...

Bo my je nie tylko ratujemy, my je później musimy utrzymać - leczyć, karmić, ogarniać miejsce do mieszkania... kuwety, podkłady, jak trzeba odpalić inkubator... itede itepe...

Kociaków jest 7 sztuk w bardzo kiepskim stanie.

Mają ok 5 tygodni; na szczęście jedzą samodzielnie.

Ale koci katar, świerzb, zapalenie spojówek, pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, problemy z przełykaniem oraz niedożywienie sprawiły, że te maluchy wymagają silnej ręki, żeby je tutaj, z nami zatrzymać.

Wspomniane problemy z przełykaniem są w trakcie diagnozy, ale tymczasem musimy blendować jedzonko, żeby mogły jeść.

Bardzo prosimy o pomoc każdego, komu bliskie jest dobro zwierząt, które się przecież na ten świat nie prosiły; zostały tutaj sprowadzone przez nieodpowiedzialność...

Takie realia na wsiach i w miastach; w miejscach bogatych i biednych; nie dzielimy - wszędzie jest cierpienie, tylko dostrzeżmy je i zawalczmy z nim...

Jesteśmy mali wobec takiego ogromu potrzeb, ale... ale razem możemy uratować, choć kawałek świata...

Pomóżcie, musimy kupić karmy recovery, kitten, probiotyki, witaminy, antybiotyki...

Oczka kropimy co 3 godziny, bo w leczeniu oczek w kocim katarze regularność ma bardzo istotne znaczenie. Pomóżcie...