Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Agnieszka przywiozła go z działek na Matarni, gdzie opiekuje się regularnie kilkudziesięcioma kotami bezdomnymi. Karmi koty działkowe, sterylizuje w razie potrzeby i niestety od czasu do czasu przywozi takie biedaki.
Bo kto by się przejmował kotem, który biega po działkach? Tylko nawiedzona wolontariuszka z fundacji… Ten kocurek to skóra i kości. Blady, śmierdzący i odwodniony. Młody, a taki wyniszczony.
Na świeżym powietrzu nie było tego aż tak czuć, ale podczas transportu okazało się, że wprost „leje” się z niego śmierdzący kał… Kto zabierze kota w takim stanie do auta? Jaki weterynarz przyjmie takie zwierzę i udzieli pomocy, walcząc jednocześnie z nudnościami? Bidulek jest w lecznicy weterynaryjnej. I nie wiadomo, czy płakać ze względu na stan tego kociaka, czy cieszyć się, że ma jeszcze siłę, aby patrzeć w oczy i mruczeć nawet przy robieniu zastrzyków?
Przez weekend kocurek dostanie wszystkie możliwe leki, żeby jego stan się ustabilizował. Z wykonanego badania krwi (masakrycznie wysoki poziom leukocytów), wynika, że organizm zmaga się z jakąś okropną chorobą. Od poniedziałku kolejne specjalistyczne badania...
Jest bardzo, bardzo oswojony… I bardzo, bardzo zadowolony, że ktoś troszczy się o niego… Takie właśnie są zwierzęta, koty, psy – bezgranicznie nam oddane. I wdzięczne. A my ludzie, tak często nie zauważamy ich, nie szanujemy.
Pomóżcie nam pomagać. Wpłaćcie choć drobną sumę na ratowanie tego kotka. Tego Bidulka…
Laden...