Pomóżcie utrzymać Biszkopta, dopóki nie znajdę mu kochającego domu

Miałam go tylko wykupić. Miał czekać na niego dom. Niestety dom zrezygnował i zostałam ja, moja kocia fundacja i on, cudowny źrebak. Bardzo wyniszczony, wręcz zagłodzony z koszmarnymi kopytami.

Kopytka już zrobione :)


Intensywna terapia wdrożona przez weterynarza daje świetne rezultaty.


Dzieciak stoi w stajni 3 minuty ode mnie. Niestety stajnia jest płatna. Specjalistyczna pasza też. Jestem u niego każdego dnia i coraz bardziej go kocham. Dziś muszki mocno dawały się we znaki, stąd te jego śmieszne pozy :) Na padoku jest razem z drugim uratowanym konikiem Bueno. Razem nieźle rozrabiają, łobuziaki wylały wodę. Kocham tego dzieciaka jak nie wiem co.

Niestety to wszystko kosztuje. To tylko faktura za weterynarza. Dochodzą koszty stajni i specjalistycznej paszy.

Proszę Was, pomóżcie mi go utrzymać... Dopóki nie znajdę mu kochającego domu.


[Aktualizacja 15.05.2018]

Poznałem smak marchewki i nauczyłem się ją jeść. Pomóż mi proszę i dorzuć choć malutki grosik <3

Biszkopcik uczy się jeść marchewkę z wiaderka, a tymczem doszła kolejna faktura.

[Aktualizacja 16.05.2018]

Nieustająco proszę o pomoc w jego utrzymaniu.

To jest faktura za jeden 20 kg worek paszy. Dzienna dawka dla Biszkopta to około 2 kg. Łatwo obliczyć, że w miesiącu takich worków potrzebujemy 3. Do tego miesięczny pobyt w stajni to 500 zł. Koszt jego utrzymania to już 800 zł miesięcznie. A jak dochodzą koszty weterynarza i kowala, robi się bardzo duża kwota. Sama nie jestem w stanie podołać. Proszę o pomoc.

Biszkopcik pozdrawia i pięknie prosi o grosik.

Pamiętacie w jakim stanie do nas przyjechał? dziś wygląda tak. Piekny i szczęśliwy. Za chwilę będę chciała zrobić badania kontrolne. Czeka tez kolejna wizyta kowala. Jesienią będziemy go kastrować. Zbiórka potrwa tylko 10 dni, a my musimy zabezpieczycz środki na jesienną kastrację. Dlatego bardzo proszę o każdy nawet najmniejszy grosik. Sami zobaczcie, że warto pomagać.