Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteśmy, żyjemy, oddychamy, mamy wciąż siebie... Na teraz, na dziś, na kolejne jutro, które wierzę że jest Nam pisane... Życie jest tylko krótkim tchnieniem, ale jego wartość zależy wyłącznie od Nas samych...
Dziękuję ogromnie Wszystkim cudownym duszom za zaangażowanie i oddane serca w tej szczególnej zbiórce pomocowej. Szczególnej, bo skierowanej ku tym, których ostatnie jutro może przyjść za szybko...
Wyrazy ogromnej wdzięczności kieruje przede wszystkim Azylowemu Aniołowi, który sfinalizował zbiórkę kolejny raz... Znalzł się właśnie tu, gdzie Jego podopieczni tak bardzo potrzebowali ludzkiego wsparcia. Wsparcia, by dalej uparcie walczyć z chorobą...
Czasem człowiek się zatrzymuje i zastanawia czy to wszystko ma sens? Czasem traci wiarę, że może pomóc... Czasem zadaje sobie pytanie, czy znajdą się ludzie, którzy myślą i czują tak samo jak On...
Już tak długo walczymy z ciężkimi chorobami naszych podopiecznych. Walczymy, jak możemy, walczymy, zapewniając im wszystko- nawet ponad swoje siły. Ale gdy widzisz błysk w ich oczach, w jednej sekundzie w natłoku łez wiesz, że należy zawsze walczyć do końca ! I chociaż dla niektórych z Nich każdy dzień może być tym ostatnim, zaciskasz zęby i głaszcząc szepczesz Im do ucha, że wszystko będzie pięknie...
Przytulasz je do siebie, mówiąc, że wyglądają wspaniale i naprawdę świetnie sobie radzą...
I choć serce przeszywa niepokój to jednak... One nie mogą tego poczuć.
Ile bólu kryje się za uśmiechem? Jak bardzo trzeba być silnym, by Ci, których kochasz, byli równie silni?
Ale Ty zrobisz wszystko, by tak właśnie było...
Sonhar - 20-letni wałaszek po pracy w szkółce. Psychicznie wyczerpany, znerwicowany do granic wytrzymałości. Zakochany w tej Jedynej w Azylu - ANGEL. Zakochany od pierwszego wejrzenia, zakochany na zawsze. Ale Angel odeszła... Zabrał Ją bardzo złośliwy nowotwór, na którego leki nie działały. Soniek został znów sam. Sam pośród innych koni, w których wciąż szukał Jej...
Kilka miesięcy po śmierci Angel Soniek zaczął spadać z wagi. Rozpoczęliśmy diagnostykę i leczenie. W efekcie skończyło się na hospitalizacji w Klinice w Warszawie. Etap ostatni to badania i leczenie stacjonarne przy ścisłej konsultacji z doktorem Samselem z w/w Kliniki.
Dziś wiemy już, że Sońka „zjada” rak. Na co dzień przyjmuje leki, które trzymają go przy życiu zapewniając dobre samopoczucie i komfort, a nawet pozwalają na galop po pastwisku. Oczy Sonhara są wciąż pełne życiowego blasku, choć... Jego ciałko jest bardzo chude. Co Ty byś zrobił, widząc Jego wciąż rozpaloną energię do życia?
Malibu- dziś ma 4 lata. Trafił do Nas jako „zwłoki” kociego malucha, bez szans na dalsze życie. Siedziałam nad Nim i płakałam 24 h na dobę, nie wiedziałam, czy umrze, czy przeżyje, czy to w ogóle humanitarne tak Go trzymać... W całej lawinie leczenia kociego malucha pomogła mi Iza- kobieta której niegdyś pomogłam, ratując życie Jej konia. Dobro wraca i o tym zawsze pamiętajmy! Mały Malibu przeżył ! Nie widzi do końca, ale cóż to jest za kot! Wulkan miłości i naprawdę całkiem porządnej sprawności. Nigdy żadne zwierzę nie wykazało w stosunku do Niego żadnej agresji. On po prostu ma to coś... Chłopczyk cierpi niestety na systematyczny nawroty ciężkiego, kociego kataru. Podejmujemy różnorodne leczenie. Pomaga, ale choroba nie jest do wyleczenia...
Dziś proszę dla Nich o „cząstkę” Was... By mogli pozostać z nami jak najdłużej, w jak najlepszej formie, jak najbardziej szczęśliwi...
SONHAR- obecnie opieka paliatywna.... Walczy całym sobą z nowotworem...
ANGEL- nie mogło Jej tu zabraknąć. Tak dzielnie walczyła z ciężkim nowotworem... Serce Sonhara, Jego miłość od zawsze, Jego światełko, Jego życiowa droga...
SONHAR i ANGEL- tacy szczęśliwi, On jeszcze zdrowy...
MALIBU- zaopiekowany przez psią sunię....
MALIBU dziś...
MALIBU- faza walki o Jego życie...
Laden...