Miały zostać zabite - zbieramy na opiekę weterynaryjną i karmy

Gdybyśmy tylko potrafili odwrócić wzrok. Gdybyśmy potrafili wyjaśnić pani, która błaga o pomoc dla kociąt, na które polują mieszkańcy pobliskich domów - że takich historii jest wiele, a nas mało.

Gdybyśmy potrafili po odmowie, wrócić do obowiązków...albo jeszcze lepiej - zrobić coś dla siebie... Nie potrafimy. Wiemy, że osoba, która szuka dla nich pomocy, robi sama co może. Ona nie przekazuje każdego kota fundacji. Szuka pomocy tylko, kiedy już sama nie udźwignie.

Nie dawały nam spać te kociaki... Udało nam się zabezpieczyć je w  mini wolierze, która stanęła na jednym z podwórek. Miejsce może nie najlepsze w dłuższej perspektywie, ale jedyne bezpieczne. Tym bardziej że kociaki wymagają teraz regularnej opieki weterynaryjnej. No właśnie, opieki na którą nas nie stać.

Konieczne jest wyleczenie infekcji oczu, leczenie świerzbowca usznego, odrobaczenie, szczepienia. Prosimy o pomoc, abyśmy sami mogli pomagać!