Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
„Kiedy ktoś cię opuści, poza tym, że za nim tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko, co widzisz albo robisz, przypomina ci o tej osobie. Najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i że teraz wszystkie części, z których się składasz, noszą stempel odrzut przystawiony przez kogoś, kogo kochasz” - pisała Helen Fielding, ale jakby o nim. O naszym Bobasku, który jednego dnia miał dom, a drugiego stracił wszystko bezpowrotnie.
Jednego dnia miał wszystko, by za chwilę nie mieć nic. On kochał, ale czy był kochany? Trudno o tym mówić, ale pewnie nie. Kto porzuca kogoś, kogo kocha? Kto porzuca swojego przyjaciela, wiernego towarzysza? Kto porzuca kogoś, dla kogo jest się centrum wszechświata? Bobas nie miał szczęścia w życiu. Porzucony na stacji paliw żył z bolącym stemplem w sercu. Stemplem z napisem „odrzut”. Ten stempel jeszcze nie wyblakł. Jeszcze czasem boleśnie daje o sobie znać. Przypomina Bobasowi, że został sam. Że jego właściciel porzucił go, jakby nic dla niego nie znaczył.
Bobas to mieszaniec amstaffa. Koczował przy jednej ze stacji paliw, z nadzieją, że znajdzie się ratunek. A może z nadzieją, że nie został porzucony, że jego właściciel zaraz po niego wróci i będzie jak dawniej? Że może to jakiś żart, albo taka zabawa. Niestety… Ratunek nie nadchodził przez długi czas, a właściciel nie pojawił się do dziś. Ale dzielny Bobas się nie poddał. Któregoś dnia trafił do nas. Początkowo nieufny - co było zrozumiałe, z czasem pogodził się ze swoim losem.
Każdego dnia spoglądał z nadzieją za bramę, jakby czekał, aż zjawi się ktoś, kto zechce podarować mu nowy dom. Ktoś, kto wymaże bolesne wspomnienia i zetrze stempel odrzucenia. Ale dni mijały, Bobas coraz rzadziej wyglądał za bramę, nikt nie zapytał o jego adopcję. I tak mieszka już u nas kilka lat. Postanowiliśmy, że Bobas zostanie z nami już zawsze. Zbyt długo trwało, zanim nam zaufał. Nie możemy pozwolić, by ktoś znów nadszarpnął jego wiarę w ludzi, bo nadal jest malutka i krucha.
Dziś Bobas czuje się u nas jak w domu. Wreszcie poczuł, że jest bezpieczny i kochany. Zdobył sympatię innych zwierząt. Wszyscy go tu uwielbiają. Jest niezwykle przyjaznym psem, przyjacielem wszystkich. Ale teraz, kiedy starość powoli zagląda w jego oczy, prosimy Cię tylko o wsparcie dla niego. Bobas zbiera na suplementy, opiekę weterynarza i specjalistyczną karmę. Ma coraz większe problemy z chodzeniem i ze wzrokiem. Jak każdy staruszek wymaga coraz większej opieki i zaangażowania. Wesprzyj go i pozwól sprawić, by stempel „odrzut” mógł całkowicie się zatrzeć. Tak, by w jego miejsce pojawił się inny, z napisem kochany.
Laden...