Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tegoroczny cel został osiągnięty. Żaden z naszych bocianów nie pozostał już w przytulisku. Niestety jeden nie wyszedł z obrażę jakich doznał na skutek spotkania z linią energetyczna. Tak też bywa.
Reszta opuściła Przytulisko na własnych skrzydłach. Nic tak nie cieszy 🤗.
To kolejne uratowane zwierzęta.
Bociany - nasze polskie.
Choć tak naprawdę większość swojego życia spędzają poza naszymi granicami a u nas pojawiają się 2 lub 3 razy w ciągu swojego życia na kilka miesięcy, to jednak utożsamiamy się z nimi i traktujemy jak nasze rodzime ptaki. Tylko w tym tygodniu przyjęliśmy 3 nowe. Wszystkie rozpoczęły swoje życie niezbyt fortunnie.
Pierwszy został wypchnięty z gniazda i jego pierwszy lot odbył się jedynie w dół. To smutne, ale bardzo częste u bocianów. Nie wiemy, dlaczego tak się stało. Przyczyn może być naprawdę wiele. Może był mniejszy lub większy od pozostałych?! Może po prostu rodzice nie byli w stanie dostarczyć tyle pokarmu?! Jak mówimy, przyczyn może być wiele więc nie będziemy się nad tym zastanawiać.
Dziś spaceruje już po przytulisku i choć o lataniu jeszcze nie ma mowy to jednak widzimy efekty naszej pracy nad nauką latania. Jesteśmy z niego dumni, bo sam podejmuję już próby. Oczywiście to tylko bieganie i rozkładanie skrzydeł, ale od czegoś trzeba zacząć. My też ucząc się chodzić, ładowaliśmy najczęściej na tyłku, i oby tylko tak delikatnie.
Ileż to było rozbitych kolan i guzów na głowie 🙈
Kolejny miał jeszcze mniej szczęścia, bo jego pierwszy lot odbył się prosto w linie energetyczną. Dostał chwilowego niedowładu dolnej części ciała. W czasie interwencji jego ciało było kompletnie zesztywniałe. Dziś po 2 dniach walki o jego stan, zaczyna powoli odzyskiwać sprawność. Tak naprawdę nie wiemy jeszcze jak się zakończy jego rehabilitacja i na ile powróci on do sprawności.
Problem jest również z lewym skrzydłem. Zostało zwichnięte w trakcie "lądowania" na ziemi. Pracujemy nad udami, masujemy i efekty widać, bo sztywność odpuściła, ale nie wstaje jeszcze samodzielnie. Wy trzymajcie kciuki i wspierajcie nas dobrym słowem, a my będziemy pracowali 🥰
Lot trzeciego był najbardziej tragiczny w skutkach. Ten malec jak wynika z relacji świadków latał już kilka razy. Przy ostatnim lądowaniu, on również spotkał się z linią energetyczną i spadł na ziemię. Obrażenia dość poważne. Stracił oko, ma poparzoną szyję, język i jedna nogę. Pocieszające jest to że stabilnie stoi na nogach i chodzi bez zachwiania równowagi.
Lekarze podejmą decyzję o sposobie leczenia, ale prawdopodobnie gałka oczna będzie usuwana. Na obecną chwilę musiał jednak dostać terapię antybiotykową, zanim będzie gotowy do operacji. W jutro kolejna konsultacja i wtedy może zapadnie jakaś decyzja co dalej.
Teraz ogromna prośbą do was nasi kochani pomagacze. Prosimy was o pomoc. BEZ WAS NIE MAMY NAJMNIEJSZYCH SZANS. Koszty utrzymania bociana są dosyć wysokie. Tylko jeden dziennie zjadać powinien od 600 do 800 g pokarmu (ryb, jajek, piskląt, gryzoni, mięsa), a co dopiero trzy. Bociany to nie jedyne mięsożerne drapieżniki w naszym przytulisku. Zakupy tylko samego pokarmu dla nich to spory koszt. W podsumowaniu taka dieta nie jest najtańsza.
Do tego wszystkiego dochodzą zabiegi weterynaryjne, środki medyczne, higieniczne czy środki chemiczne. Koszty są ogromne. Niewielu lekarzy specjalizuje się w dzikich ptakach i w ogóle w dzikich zwierzętach, a ci dobrzy niestety nie są najtańsi. Oczywiście to rozumiemy, bo ich wiedza kosztuje. My chcielibyśmy tanio, ale tak się niestety nie da.
Bez Waszej pomocy nie mamy szans pomoc tym biedakom. Bardzo prosimy Was o wsparcie. Liczymy na was jak zawsze. Wiemy, że nas nie zawiedziecie, bo to nie pierwszy raz kiedy prosimy o pomoc dla jakiegoś zwierzaka. Dziękujemy Wam za to, że jesteście i tak nas wspieracie. Kochamy Was za to.
Laden...