Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pięknie dziękujemy wszystkim darczyńcom i spieszymy z wieściami o Borewiczu. Jest... tak sobie. Ostatnie badania krwi pokazały, że co prawa, że Thiafeline działa i parametr T4 zaczyna spadać, ale skutkiem ubocznym leku są za to szybujące w górę parametry nerkowe. By opanować sytuację nefrolog zaleciła kawalerowi odpowiednie suplementy. Co do guza na tarczycy - marcowe USG wykazało, że zmiana w lewym płacie niestety nieznacznie się powiększyła.
Za kilka dni powtórzymy więc badania krwi: zarówno pod kątem tarczycy, jak i nerek, i mając te wyniki będziemy myśleć, co dalej...
Borewicz objawił się na terenie pod poznańskiego komisariatu. Pracownicy próbowali go złapać, ale bezskutecznie; w końcu pomogły będące tam przypadkiem (zresztą w kociej sprawie) wolontariuszki. Kocur był tak głodny, że po prostu wszedł do łapki.
Po bliższych oględzinach okazał się zwierzakiem dojrzałym, mocno wychudzonym, zżeranym przez pasożyty, podziębionym, z zawalonymi oczami i oczywiście niekastrowanym... Paszcza - do kapitalnego remontu: z kłów nie ostał się żaden i już było wiadomo, że choćby z tego powodu - mimo chłodnego stosunku do człowieka - o wypuszczeniu w miejsce bytowania po rekonwalescencji (która i tak krótko by nie potrwała) nie może być mowy. Borewicz zatem został, doleczał się i oswajał...
W marcu ubiegłego roku, poza problemem z oczami i sprawami jelitowymi, przy okazji standardowych badań krwi wyłapano u kocura kłopoty z tarczycą - na tyle niewielkie, że zalecono obserwację i kolejną kontrolę po ok. miesiącu, która to przyniosła już wyniki w normie, zatem temat tarczycy uznano za zakończony i powrócono do skupiania się na leczeniu okulistycznym oraz ogarnianiu problemów z trawieniem.
Przy okazji tych drugich, w obliczu braku poprawy sytuacji kuwetowej i chudnięcia, Borewicz miał wykonane USG, podczas którego obejrzano go niemal od góry (pamiętając o tej nieszczęsnej tarczycy sprzed jakiegoś czasu) do dołu. Wieści były średnie - jelita wyglądały kiepsko (podejrzewano IBD), a na lewym płacie tarczycy zaobserwowano ognisko zapalne, nieduże, jednak wymagające kontroli za kwartał; do czasu powtórzenia badania Borewicz przebywał na specjalistycznej diecie.
Zmiana żywienia zdawała się pomóc - IBD w następnym USG zostało wykluczone, jednak nadal wypróżnienia kocura były dalekie od ideału, a do tego zaczął się on drapać.
Przypuszczając, że przyczyną problemów Borewicza może być alergia pokarmowa, przerzuciliśmy go na dietę BARF. Niestety ognisko zapalne na tarczycy wciąż pozostało tej samej wielkości. Ponowne badania krwi (pakiet geriatryczny) pokazały parametr tarczycowy T4 na poziomie 3,69… zalecono więc powtórzenie badania za miesiąc i wykonywanie go o stałej porze dnia. Przy okazji weterynarze skontrolowali jamę ustną kawalera i wyszło, że Borewicz musi pożegnać się z resztą zębów - zabieg i rekonwalescencja odbyły się na szczęście bez niespodzianek.
Niestety na styczniowej kontroli T4 wyszła już na poziomie 4,55. Obecnie Borewicz przyjmuje Thiafeline (jedno opakowanie starcza na miesiąc), a na początku marca musi mieć następne USG tarczycy. Cały czas pozostajemy też w reżimie comiesięcznych badań poziomu tyroksyny, a w związku z podawaniem tiamazolu - Borewicza czekają też kontrole stanu nerek. Specjalistyczne badanie USG (280 zł), dwukrotne badania krwi (T4 i jeden profil geriatryczny - ok. 350 zł), leki (120 zł za dwa opakowania), po drodze sanacja (ok. 400 zł), to łącznie ponad 1000 zł na jednego Borewicza w raptem dwa miesiące (grudzień i styczeń). A przecież na tym nie koniec, kocur jest wciąż w trakcie terapii!
Dalej badamy krew, dale podajemy leki, za chwilę kolejna ultrasonografia… Tymczasem pod bezpośrednią opieką fundacji przebywa prawie 130 innych kotów i wciąż napływają prośby o pomoc z finansowaniem kastracji czy leczenia kolejnych bezdomniaczków…
Laden...