Młodziutki Braciszek heroicznie walczy o życie

Ten bardzo młody jeszcze kocurek (1,5 roku) od urodzenia walczy o każdy dzień.

Bytuje na jednym z tych "nowych" gdańskich sypialni, gdzie ludzie z nielicznymi wyjątkami, nie mają za grosz empatii w stosunku do zwierząt. Jedna z naszych rodzin adopcyjnych dokarmiała Braciszka, podejmowała próby stwiania budek, niestety bez skuteznie. Za każdym razem były wyrzucane.

Tak też kocurek spał pod samochodami i błakał się przeganiany przez mieszkańców. W efekcie nie mając schronienia i wciąż tułając się na mrozie ciężko zachorował.

I teraz bardzo potrzebuje naszej pomocy. Ma zapalenie płuc i bardzo złe wyniki, od wczoraj, kroplówkowany, walczy o życie. Justyna i Tomek uratowali go spod bloku, sami mają już kilka kocich bied, zawieźli do lecznicy zrobili badania, ale Braciszek musi być hospitalizowany i podłączony do kroplówek, co generuje każdego dnia ogromne koszty. Justyna i Tomek siedzą godzinami przy kocurku, czuwają i dodaja mu otuchy. 

Wy możecie pomóc wpłacając cegiełkę na te koszty, my damy z siebie wszystko by mu pomóc, ale bez Was to nie będzie takie proste...