Bronia przyszła wycieńczona, sponiewierana przez gorączkę i biegunkę

Od 2 lat codziennie przychodzi do Pani Jolanty na podwórko - ma tam swoją miseczkę i swoje bezpieczne miejsce, ma też ludzką przyjaciółkę, której daje się głaskać i o której uwagę zabiega. Jakiż strach padł na opiekunkę, gdy Bronią przez kilka dni nie pojawiła się nawet w porze karmienia.

Aż w końcu przyszła... Wycieńczona, sponiewierana przez gorączkę i biegunkę. Ewidentnie przyszła po pomoc. Tyle wiemy na dziś, bo wczoraj wieczorem trafiła do lecznicy, gdzie otrzymała pierwszą pomoc, po której dziś widzimy już maleńką, ale dającą nadzieję poprawę.

Tymczasem prosimy o pomoc w zapłacie otwartego dziś bronkowego kredytu „na zeszyt”. Niestety po fundacyjnym koncie hula wiatr, a doświadczenie nam mówi, że tu zapowiadają się spore koszty: badania krwi, USG, leki, kroplówki, na pewno kontrole. Ale skoro Bronia przyszła po pomoc, skoro wierzy, że człowiek może ją uratować, to nie możemy jej odmówić.