Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Opiekunowie Buby piszą tak :
"Bardzo serdecznie dziękujemy za zorganizowanie zbiórki, to naprawdę dla nas ogromna pomoc. Dziękujemy za pomoc wszystkim ciociom i wujkom też:) "
My również dziękujemy z całego serca wszystkim darczyńcom za wsparcie finansowe dla naszej byłej podopiecznej Bubci.
Cztery przerażone suczki, zaniedbane do granic możliwości, wylęknione, zamknięte w swoim własnym świecie, w swoich myślach, przerażone i zamglonymi oczkami błagające o litość, o ratunek. Wyrzucone do lasu pod Warszawą…
Tak relacjonowałyśmy nasze nowe podopieczne, wśród których była Buba, suczka w typie rasy west highland white terier, której stan był najcięższy. W klinice pod opieką dr Ściskalskiej, Bubcia przebywała dwa tygodnie. Udało się postawić sunię na łapki, przywrócić jej radość życia i dobre samopoczucie. Leczenie małej, zaniedbanej suni nie zakończyło się, ale stan jej zdrowia pozwalał na jego kontynuację w domku, w objęciach ukochanego opiekuna, gdzie dziewczynka miała w pełni wrócić do zdrowia.
Niestety…
W kwietniu okazało się, że Bubcia ponownie zaczęła podupadać na zdrowiu, badanie kontrolne wykazało powiększone węzły chłonne, a biopsja ich przyniosła dramatyczną diagnozę: chłoniak centroblastyczny.
Opiekunowie Buby nie poddali się, rozpoczęli leczenie maleńkiej, mimo że rokowania są złe.
„To takie niesprawiedliwe, tyle w życiu przeszła i jeszcze to, ja po prostu nie potrafię się z tym pogodzić, to taki cudowny wdzięczny pies. Mamm jeździć raz w tygodniu na kroplówkę z chemią przez 4 tygodnie, później co 2 tygodnie, kolejne kroplówki już są co ok miesiąc…” - tak pisze do nas właścicielka.
Po 4 dawkach chemii choroba jest w remisji, wszystkie węzły chłonne wróciły do normy, nie ma już po nich śladów, ale leczenie trwa nadal. Buba ma się całkiem dobrze! Nie widać, żeby ją coś bolało, ma apetyt chęci do zabawy i oby trwało to jak najdłużej. Koszty leczenia małej już przekroczyły 1000 zł, a to początek drogi.
Ponieważ nie potrafimy przejść obojętnie obok takiego nieszczęścia i szanujemy decyzję opiekunów o podjętej próbie ratowania tego psiego istnienia, chciałybyśmy wspomóc ich w walce o zdrowie Buby.
Wiemy, że na Was kochani zawsze możemy liczyć, i że nie zostawicie Bubci bez wsparcia. Dlatego zwracamy się do Was z wielką prośbą o wpłaty na leczenie suni. Każda złotówka się liczy i będzie dużą pomocą dla opiekunów naszej małej biedulki.
Laden...