Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bubu przez całe swoje krótkie życie miał pod górkę...
Urodził się na ulicy. Razem ze swoim rodzeństwem bardzo wcześnie stracił matkę. Kolejne choroby wirusowe, w tym tzw. koci katar zaatakował jego oczy. Gdyby nie trafił pod opiekę fundacji straciłby wzrok i zapewne umarł w pustostanie, w którym przyszło mu żyć.
Pod naszą troskliwą opieką wrócił do zdrowia. I gdy już wydawało się, że wyszedł na prostą, przez fundację przetoczyła się epidemia koronawirusa. Walczyliśmy z nią kilka tygodni. Kolejne koty powoli wracały do zdrowia. Bubu jednak był najsłabszy i gdy inne koty już wesoło brykały on był ospały, niechętny do zabawy i jedzenia. Kolejne wyniki badań wychodziły Bubisiowi coraz gorzej. Pojawiła się anemia, biegunki i odwodnienie. Baliśmy się najgorszego. FIP mrozi krew w żyłach każdemu wolontariuszowi fundacji. Kolejne badanie krwi oraz pojawienie się płynu w otrzewnej odebrało nam jakąkolwiek nadzieję...
DIAGNOZA - FIP - POSTAĆ WYSIĘKOWA
Rozpoczęliśmy ratowanie Bubu wszystkimi możliwymi, dostępnymi i niedostępnymi sposobami. Jak trzeba będzie to sprowadzimy nawet szamana i sok z gumijagód! Nie poddamy się łatwo. Kiedyś FIP oznaczał dla kota wyrok. Obecnie udaje się uratować niejednego kociaka, choć trwa to miesiącami...
Gromadzimy w tej nierównej walce oręż!
Zaplecze oddanych wolontariuszy już mamy.
Lekarzy, którym ufamy i którzy uratowali wiele fundacyjnych istnień - mamy!
To, czego nam brakuje, to FUNDUSZY... Koszt leczenia może przekroczyć kilka tysięcy złotych. Liczymy na Wasze wielki serca i wsparcie finansowe! Historia Bubu musi mieć happy end!
Laden...