Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Historia z prawdziwym happy endem! Najpierw udało się kupić budę, udało się też obudzić w piesku radość życia i zaufanie do człowieka, ale niestety pewnego dnia był słaby i nie chciał wyjść z budy. Mirka zapakowała go do auta i pojechała do weterynarza. Okazało się, że psina ma infekcję i ten dzień był chyba najszczęśliwszym w jego życiu, bo Mirka zdecydowała, że ten Pan Dziadzio już na ulicę nie wróci. Po wizycie w gabinecie, zabrała go do siebie do domu i od tej pory sędziwy Pan mieszka na kanapach, więc buda okazała się tylko przepustką do lepszego życia :)
W jednej ze świętokrzyskich miejscowości pojawił się kiedyś wielki, smutny, pokorny pies. Z rozmów z ludźmi dowiedzieliśmy się, że piesek od 4 lat żyje na ulicy. Tkwi w miejscu, w którym pewnego dnia się pojawił. Mirka codziennie wozi mu jedzenie, dokarmia go też mieszkająca w okolicy kobieta.
Pies boi się bliskiej obecności człowieka. Trzyma się na dystans, bo niestety ludzie budzą w nim lęk. Nie jest agresywny, ale woli unikać kontaktu z człowiekiem. Dzięki wytrwałości i konsekwencji Mirki są już pierwsze efekty, bo powolutku zaczyna pozwalać się dotykać, a kiedy widzi zbliżającą się Mirkę, merda ogonem i biegnie do niej, słowem: zaczyna okazywać radość.
Odrobaczyła go, odpchliła, zawiozła słomę, żeby miał ciepło, jednak absolutnie niezbędna jest buda, ciepła i duża, bo to spory psiak. Oglądaliśmy już budy, ocieplane, pojemne, przestronne, ale to koszt rzędu 600 zł. Za Waszą pomoc z góry dziękujemy w imieniu tego bezimiennego, tymczasowo zwanego Miśkiem psa, którego życiem jest bezkres bezdomności, a marzeniem - spokojnie przespana noc.
Chcemy sprawić, aby ten psiak mógł bezpiecznie chronić się przed deszczem, zimnem, śniegiem, wiatrem; aby mógł zaszyć się w swojej bezpiecznej enklawie, w cieple i przytulności ciepłych, czystych ścian ocieplanej budy, która dla niego będzie pałacem.
Laden...