Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasza cisza była spowodowana walką o Bulwisia, piszemy to ze łzami w oczach, ale Bulwiś odszedł
Liczyłyśmy na szczęśliwe zakończenie, niestety
Podczas badań okazało się, że walkę toczymy z Fip-em
Sylwia stawała na rzęsach, aby zorganizować wszystko co tylko jest potrzebne, aby mógł żyć.
Niestety los bywa okrutny.
Opiekunka z domu tymczasowego zdążyła go jeszcze odwiedzić przed jego odejściem, wierzymy, że wiedział o tym jak bardzo był kochany, mógł po raz ostatni być w jej objęciach.
Bulwisia już z nami nie ma, ale jest faktura do opłacenia do spłaty mamy ponad 5 tysięcy. bez was nie damy rady jej opłacić
Wiemy, że te pieniądze nie zwrócą mu życia.
Bulwiś wrócił z adopcji. Dom był sprawdzony, ale czasem są sytuacje i okoliczności od nas niezależne, tu nie ma kogo winić...
Bulwi zachorował na niewydolność nerek, pod naszą opieką nie przejawiał żadnych objawów, miał apetyt, wykonane USG - był wesołym, zdrowym kotkiem.
Na początku października Bulwiś zaczął się gorzej czuć, gdy tylko pojawiły się pierwsze objawy kot, został objęty opieka weterynaryjna, codziennie był w klinice. Dzisiaj go przyjęłyśmy z powrotem pod opiekę fundacji.
Obecnie znajduje się w szpitalu w całodobowej klinice weterynaryjnej- od dziś koszta i leczenie przechodzą na nas. My jak zwykle nie zakładaliśmy takiego scenariusza, nie jesteśmy przygotowane na takie wydatki, ale musimy o niego zawalczyć - hospitalizacja, leki, badania, to ogromne koszta.
Pomożecie nam i tym razem zawalczyć o zdrowie Kudłatego Kumpla?
Laden...