Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Niemożliwe stało się możliwe :)
Bunia, nasza staruszka znalazła dom! Są takie psiaki pod naszą opieką, na które codziennie patrzę i serce mi pęka. Zastanawiam się ile musiały złego zaznać od człowieka, że maja taki smutek w oczach. Choć zapewniamy im wszystko co tylko możemy to wiem, ze nie możemy im dać jednego - wystarczająco dużo miłości i czasu bo musimy podzielić to na wszystkich naszych podopiecznych. A one by chciały ją tylko dla siebie.. I takim psem była nasza Bunia. Prawie rok temu robale zjadały ją żywcem, miała ropomacicze, weterynarze dawali małe szanse na przeżycie. A jednak udało się :) chęć życia była silniejsza. Bunia przeżyla i mieszkała razem z nami. Już straciłam wiarę w to, ze ktoś ją pokocha... aż tu nagle udało się. Pani Iwona i Pan Darek to ludzie których tak bardzo nam potrzeba na tym świecie. Zadzwonili i powiedzieli wprost, że chcą adoptować psa którego nikt nie chce, który ma zerowe szanse na adopcje. Przyjechali i od razu się zakochali. Ludzie których nic nie przeraża, wiedzą że początki będą trudne, e na wszystko trzeba czasu.Wiedzą to wszystko bo ostatnią sunie też adoptowali ze schroniska.
Chciałabym podziękować Pani Iwonie i Panu Darkowi za to co robią, za to ze chcą pomagać a nie patrzą na wygląd i wiek psa. Życze im dużo zdrowia i miłości i wielu lat spacerów z Nasza Bunią. Jeszcze raz DZIĘKUJE. I powiem Wam jedno; dla takich chwil warto pomagać. Rzadko się wzruszam ale łzy leciały mi ciurkiem gdy zostawiłam Bunie w nowym domku w Warszawie.
Nasza kochana Bunia, ma dom!😍😄
Kochani, do tej pory nie pisaliśmy o stanie zdrowia naszej Babci (Buni), bo było bardzo ciężko. Obawialiśmy się, że sunia odejdzie z tego świata ale udało się. Stan naszej Babci lekko się poprawił!
Ta sunia przeszła piekło. Diagnoza lekarza; zaawansowane ropomacicze z bardzo dużymi cystami na jajnikach, przepuklina z uwięzieniem jelit, muszyca (czyli zalegnięte larwy much), liczne rany ropne na ciele, a oprócz larw sunia miała masę pcheł. Wyobrażacie sobie jak ona musiała cierpieć? Larwy i pchły wiły się po całym ciele. Smród rozkładanego mięsa odrażający... Sunia została natychmiast zooperowana. Walka weterynarzy trwala kilka godzin, ale udało się i jest z nami.
Kochani na dzisiaj stan naszego zadłużenia za leczenie Buni w Centrum Weterynaryjnym wynosi aż 1760 zł. A to nie koniec leczenia! Sunia ma ogromny problem z poruszaniem. Trzeba zrobić prześwietlenia łap i kręgosłupa. Ale to dopiero jak dojdzie do siebie. Sunia ma cały czas podawane leki.
Kochani jeśli ktoś może niech wspomoże groszem leczenie naszej Buni. Ona chce jeszcze żyć. A my chcemy dać jej godnie żyć.
Laden...