Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W czasie porodu uległ wypadkowi i złamał nogę. Ale i tak jego los był przesądzony. Byczki w hodowli mlecznej trafiają do rzeźni. Są niepotrzebnym odpadem, ale on dodatkowo miał czekać na śmierć w ogromnym bólu i cierpieniu.
Prawa hodowli są bezwzględne. Długie leczenie przewyższające wartość mięsa nie ma sensu. Jak każdy cielak, odseparowany od matki zaraz po porodzie, po cichu cierpiał w swoim kojcu. Prawo pozwala wywozić cielęta na ubój od 14 dniach życia i tyle Henio miał czekać. Nie od razu zauważono, że coś malcowi dolega.
Zabraliśmy byczka do siebie i teraz mamy nadzieję, że wygramy walkę o jego życie!
Wyobraź sobie, że jesteś maleńkim dzieckiem i nagle zabierają Cię od mamy. Zamykają w klatce i dwa razy dziennie podstawiają pod nos mleko. Jesteś samotny, nie wiesz, co się stało i co zrobiłeś źle. Gdzie jest mama?
Nie wiemy, czy Heniowi da się pomóc, ale prawda jest taka, że jego złamana noga być może uratuje mu życie. Maluch był już odwodniony, dodatkowo z objawami udaru cieplnego. Przelewał się przez ręce. Natychmiast przewieźliśmy go do azylu, gdzie przyjechał weterynarz. Henio dostał kroplówki, leki przeciwbólowe, by chociaż trochę ulżyć mu w cierpieniu. Elektrolity, opatrunek.
RTG potwierdziło złamanie, więc zakładamy gips. Nie wiemy, czy się uda, bo rzadko kiedy leczy się ortopedycznie krowy. Ale chcemy spróbować, błagam, pomóżcie.
Henio nie mógł być sam, więc razem z nim przyjechała do azylu słodka Pamela. Nie podzielą losu krów hodowlanych.
Trzymajcie kciuki za Henia, bardzo się martwię. Cielaczki są maleńkie, jeszcze wszystko się może zdarzyć, a dodatkowo Henio i tak jest bardzo słaby... Zakładam zbiórkę, ze wstępną kwotą, bo absolutnie nie wiem, z jakimi kosztami przyjdzie nam się mierzyć. Błagam, pomóżcie!
Laden...