Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Carrie jest wyleczona!!! Koszmar bólu już za nią. Wyniki w końcu bardzo dobre. W domu tymczasowym czeka na ten swój, jedyny, na zawsze.
Historia Carrie wydaje się być tak nieprawdopodobna, pełna cierpienia i bólu, że czytając ją sami zastanawiamy się, czy to możliwe.
Drobniutka Carrie została odłowiona w Carrefourze, do którego wbiegła szukając schronienia. Kotkę zabezpieczyła pani Marietta, która od razu rozpoczęła walkę o jej życie. Walkę nierówną, bo pełną ludzkiej obojętności i braku profesjonalizmu.
Podczas znieczulenia do kastracji dokonano pobieżnych oględzin kotki, stwierdzając jedynie ogromny stan zapalny w pyszczku i pogniłe zęby do usunięcia. Owszem usunięto, ale nie wszystkie i nie do końca. Nie wykonano też testów FeLV/FIV ani żadnych badań krwi.
Nic dziwnego, że z każdym kolejnym dniem kotka czuła się coraz gorzej. Traciła apetyt, przestała się ruszać i stawała się coraz bardziej wycofana. Pani Marietta poruszyła niebo i ziemię, aby uzyskać pomoć dla Carrie. Jednak wszyscy odmawiali. A my... cóż, gdy wiadomość o kotce dotarła do nas i zobaczyliśmy w jakim jest stanie, wiedzieliśmy, że NIE można dłużej czekać... Kotka była już jedną łapką po drugiej stronie tęczy.
W trasę, z pomocą kotce, ruszyła jedna z naszych wolontariuszek. Życie niestety chciało napisać inny scenariusz... Po drodze wolontariuszka miała wypadek. Zderzenie z dzikim zwierzęciem, które wbiegło prosto pod samochód, poważnie go uszkadzając i uniemożliwiając dalszą jazdę. Sarna zginęła na miejscu. To dramatyczny moment dla każdego wolontariusza.
Chwilę później odebraliśmy telefon "Miałam wypadek! Nic mi nie jest, ale auto już nigdzie nie pojedzie. Błagam, pomóżcie, ratujcie małą Carrie. Ona na mnie czeka! " Kochani! Nasza mała Fundacja jest jak rodzina. Wspieramy siebie zawsze i wszędzie! Co więcej, na pomoc czekała schorowana i cierpiąca koteczka. Oczywiście nastąpiła pełna mobilizacja i kilka minut później, z Gorzowa wyjechało po koteczkę drugie auto wolontariuszy.
Carrie trafiła jeszcze tego samego wieczora do szpitala. Malutka, dla własnego bezpieczeństwa została znieczulona do badań.
I tak. Mamy ogromy stan zapalny dziąseł, mnóstwo wszołów, temperaturę podwyższoną do 39 stopni, powiększone węzły chłonne, skrajne odwodnienie. Testy na choroby zakaźne FIV/FeLV na szczęście ujemne.
Carrie wymagała kroplówek, antybiotyków, leków przeciwbólowych i ogolenia, ze względu na ogromną inwazję wszołów.
Usunięto też zgniłe kły.
Kochani! Wracając do problemów w pyszczku. Wyobraźcie sobie, że boli Was ząb. Znacie ten ból na pewno. Rozrywający, tępy, uniemożliwiający jakiekolwiek funkcjonowanie. A teraz wyobraźcie sobie, że Carrie bolały WSZYSTKIE zęby. Część z nich została nieudolnie usunięta przez schroniskowego weterynarza z miejscowości, w której kotka była odłowiona. Czy ból odszedł? Nie! Spotęgowany został jeszcze wielokrotnie! Ogromny stan zapalny, krwawiące dziąsła oraz zgniłe kły, nie pozwalały kotce na jedzenie. Leżała cały czas skulona z cierpienia, ale mimo tego miała siłę życia. Nie poddawała się. Zjadała tyle, żeby utrzymać organizm przy życiu. Na samą myśl o tym płyną nam łzy z oczu.
Ale wiemy, że teraz będzie już dobrze. Musi być! Za dużo przeciwności losu wspólnie pokonaliśmy, żeby miało się nie udać!
A więc musimy zrobić pełny pakiet badań krwi, by wiedzieć więcej o jej stanie zdrowia. Konieczne będzie RTG wewnątrzuszne lub skosy, ponieważ na zdjęciach czaszki widoczne są zostawione stare korzenie, które wymagać będą usunięcia.
Przewidywany czas pobytu w szpitalu to dwa tygodnie. Tyle czasu będzie potrzeba na doprowadzenie jej organizmu do względnej kondycji. Jest okropnie osłabiona. Krwawienia z dziąseł muszą zostać opanowane, a rany na ciele wymagają zabiegów pielęgnacyjnych, których w warunkach domowych, przy dzikawej kotce nie jesteśmy w stanie przeprowadzić. Po zakończeniu leczenia, kotka trafi do domu wolontariuszki na socjalizację.
Taki mamy plan. Czy pomożecie nam go zrealizować? Wesprzecie nas w walce o zdrowie Carrie?
Laden...