Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Greta uratowana!
W imieniu Grety dziękujemy Wam za pomoc, dzięki której ta piękna klacz jest już z nami. To już koniec strachu i niepewności, teraz czeka ją jedynie spokój, troskliwa opieka i godna emerytura, na którą zasłużyła. Greta w tej chwili musi jeszcze przejść kwarantannę, podczas której zajmą się nią kowal i lekarz weterynarii, którzy zajmą się jej chorymi nogami tak, jak trzeba. Gdy tylko będzie mogła, Greta dołączy do stada ocalonych koni, gdzie z pewnością znajdzie mnóstwo końskich przyjaciół.
Jeszcze raz dziękujemy Wam za ocalenie Grety!
Musimy teraz pomóc Zuzannie i Sebastianowi
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/centaurus-zuzanna-sebastian
Greta musi zniknąć. Taki wyrok zapadł. Nie żeby ktoś nad tym długo myślał. To raczej normalne. Kulawe konie nie robią biznesów. A dla większości koni życie albo musi być biznesem, albo po prostu - gdy przystają „się opłacać” znikają nagle i gdy nikt nie widzi. I nigdy nie wracają.
Gretę ktoś kupił na targu. Była grzeczna, posłuszna, ułożona. Miała wszystko, co taki biznesowy koń powinien mieć. Natychmiast poszła do rekreacji. Czyli klient za klientem. Czyli szarpanie, klepanie i kopanie. Bo Greta była czołowym koniem rekreacyjnym. Ogromna, przeogromna. I nadzwyczaj zgodna. Dzieci ją uwielbiały, dla jej zguby. Bo Greta, przez to uwielbienie, musiała wyrabiać trzy normy. Gospodarz śmieje się, że czasem pracowała tak długo, że szkoda było chować ją do stajni. Bo o świcie stała już kolejka.
Greta nie narzekała. Była silna. Była pełna spokoju. Wszystko rozumiała. Taki świat. Cieszyła się, że ma pracę. Bo koń bez pracy nie ma racji bytu.
I chodziła pełna pokory, wkoło swojego placu, którego znała każdy metr. Gospodarz mówi, że nigdy nie miał tak dobrego konia. Ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Greta kilka tygodni temu okulała. I zrobił się wkoło niej hałas. Dzieci chciały jeździć, Greta nie była w stanie się podnieść i ustać na nodze. Gospodarz odczekał chwilę licząc, że samo przejdzie. Gdy minęło kilka dni wezwał wiejskiego speca od koni. Ten podobno popatrzył, wymierzył Grecie kilka mocnych batów by wstała, potem kilka kopniaków. Greta chwilę się rzucała, nawet jakby wstała, ale za moment znowu się położyła.
Diagnoza specjalisty była bezlitosna - wymienić konia! Absolutnie i pilnie, bo zaraz sezon w pełni. Greta wypada z biznesu.
No i jak to w „nie-bajkach” bywa, po Gretę za moment wyruszy ciężarówka. Specjalnie po nią. Specjalnie dla niej opadnie trap, po którym wgonią ją w akompaniamencie batów i krzyków. A jak będzie trzeba, to wciągną na linach. Nic nie stanowi problemu, gdy trzeba pozbyć się darmozjada. Bo Greta właśnie tym się stała w zaślepionych biznesem oczach gospodarza. Darmozjadem. Właśnie dlatego nie zasłużyła nawet na weterynarza. A tam, gdzie ją zabiorą, jej kulawizna nie ma już znaczenia. Tam biorą wszystkie konie. Olbrzymia Greta ważąca 800 kg tym bardziej idealnie pasuje.
Taki jest los wielu koni rekreacyjnych. Oczywiście, są ośrodki które są wyjątkami i dają swoim koniom życie do samego ich kresu, takiego naturalnego, ze starości. Jednak w większości z nich na próżno będziecie szukać starych koni, albo tych którym zdrowie przestało dopisywać. Gdy przychodzi sezon, a one nagle znikają, powstają legendy o tym, gdzie pojechały. Albo prywatny nowy właściciel, albo wiecznie zielone pastwiska wśród jezior. No różne są te baśnie. Gospodarz od razu uprzedza, że nie wolno nam podawać skąd Greta pochodzi. On już też wie, co powie turystom w lipcu, gdy otworzy biznes na całego, ustawi budkę z kurczakami i stragan z pamiątkami.
Opowie o chorobie Grety i soczystych trawach, które rozpościerają się teraz pod jej kopytami. Greta to przemilczy. Bo Grety już dawno nie będzie. Ludzie też nie będą za bardzo pytać. Wolą nie wiedzieć. W końcu to lato. Czas radości i odpoczynku. Kto chciałby zanurzać się wtedy w ponurych historiach niechcianych, wysłużonych koni, które chwilę temu roześmiane, rumiane dzieci wygłaskiwały małymi rączkami? A te konie tak stały pokornie i patrzyły. Bo tylko tyle było im wolno. I były częścią tego wakacyjnego krajobrazu. Lepiej nie psuć krajobrazów...
Mamy mało czasu. Greta ma go mało. Dostaliśmy zaledwie kilka dodatkowych dni. Do 10 czerwca musimy zebrać 13 600 zł, aby opłacić wykup Grety i jej transport do nas. Bez Ciebie Greta zostanie tylko wspomnieniem minionego lata. Dołączysz do akcji? Dla niej liczy się każdy grosik.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Laden...