Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hanusia jest już bezpieczna i w końcu ma swój dom!
Długo Toczyliśmy bój o jej życie. O życie, które napotykaliśmy w wielkiej stodole, na krańcu świata. Jej ciemne, smutne niegdyś oczy są teraz pełne wiary i ufności w człowieka. I to wszystko dzięki Wam. Wypatrujcie Hanusi na naszych folwarkowych łąkach, bo zaraz po kwarantannie trafi prosto tam - do swojego nowego domu. Przed nią wspaniałe lato i dni wypełnione spokojem.
Dziękujemy Wam w imieniu Hanusi. Pozwoliliście jej uwierzyć, że życie jeszcze ma sens. No i podarowaliście jej godną emeryturę, co dla konia takiego jak ona, jest niezwykle ważne.
MAMY TYLKO CHWILĘ BY OCALIĆ PUMBĘ:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/centaurus-pumba
Hanusia stoi i wpatruje się w obiektyw. Jechaliśmy do niej setki kilometrów. Właśnie do niej! Jakby nie mogła uwierzyć, że komuś się chciało... Bo dla takich koni jak ona - już mało kto coś robi. A już na pewno nie bezinteresownie. Ale to nie było wcale bezinteresowne. Chcieliśmy się wreszcie wyspać.
A Hanusia spędzała nam sen z powiek, od kiedy ją zobaczyliśmy. Mieliśmy więc swój interes. Chcieliśmy ją jak najszybciej zabrać z nami. Do domu. Domu, którego najpewniej nigdy nie miała. Bo domy nie przynależą do wielkiej włóczęgi, jaką odbywają przez całe życie takie konie, jak Hanusia.
I tak właśnie we wtorkowy poranek wsiedliśmy do auta, zabraliśmy aparat i pojechaliśmy powiedzieć jej, że niedługo wrócimy, specjalnie po nią. Bo koniom takim jak Hanusia trzeba składać obietnice. Żeby miały po co jeszcze żyć. I nawet jeśli tych obietnic słyszały już setki, to choć na mecie życia niech ktoś takiej obietnicy dotrzyma. Aby nie szła Hanusia na drugą stronę mostu rozczarowana tym światem, który tu poznała. Bo choć pewnie ma milion powodów do rozczarowania - to jednak chcemy jej dać ten jeden, aby żal jej było umierać, gdy ten dzień juz nadejdzie.
Ale nie o śmierci chcę tu pisać, nawet jeśli ta Hanusiowa meta bliżej niż dalej. Tylko o życiu. Bo o życie toczy się dziś bój. O życie, które napotykaliśmy w wielkiej stodole, na krańcu świata. Nie widzisz zdjęcia w całości, Hanusia jakby wstydziła się wyjść zza swoich krat. Jakby wstydziła się swojej starości, swoich powykrzywianych nóg i wystających gdzieniegdzie kości. W końcu jednak dotknęła chrapami tych zardzewiałych krat i na trzęsących się nogach podeszła kilka kroków bliżej, i bliżej. Jej ciemne, piękne oczy robiły się coraz większe, jakby spodziewała się doznać za moment ogromnego bólu. Bo człowiek zapewne ten ból sprawił jej nie raz, i nie raz baty cięły skórę na jej zadzie.
I gdy wreszcie spojrzała, to spojrzała nam głęboko w duszę. I nogi się pod nami ugięły. Bo w jej oczach wyświetliło się całe końskie życie, powleczone cierpieniem i smutkiem. Życie konia, który dawał z siebie wszystko. A gdy już nie mógł, bo nie miał co dać, bo siły się skończyły - dawał jeszcze więcej. Bo nauczony był ten koń, że na życie trzeba zasłużyć. Nie na żadne luksusy. Tylko na prawo do "nie umierania'. I walczyła Hanusia o to prawo, które i tak zawsze było poza jej zasięgiem.
Handlarz mówi, że stała u prywatnych ludzi. Rodziła im źrebaki, pracowała w siodle pod Panią domu. Była zawsze posłuszna, zawsze wierna i zawsze pełna pokory. Gdy jednak nadeszły 50 urodziny Pani domu, Pan domu postanowił zakupić młodego konia. Bo Hanusię powoli wstyd było dosiadać i pokazywać. Po latach oddania nie zasłużyła nawet na emeryturę. I nie, nie to, że jej Państwa nie było na tę emeryturę stać. Stać było. Ale chęci zabrakło. Powtarzali handlarzowi, że to wstyd trzymać takiego starego konia na posesji. Bo ludzie patrzą.
I tak właśnie poznaliśmy poczciwą Hanusię. Starą klacz, która teraz stoi i wpatruje się w obiektyw. Bo trudno jej uwierzyć, że komuś się chciało...
Proszę, pomóż jej uwierzyć, że życie jeszcze ma sens. Pomóż nam zabrać Hanusię - do domu. Musimy zebrać 8200 zł, aby trafiła do nas. To kwota za jej życie wraz z transportem. Mamy czas do 12 lipca, aby odmienić jej los.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, prawie 200 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Laden...