Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Krzywus jest bezpieczny!
Ogromne emocje trzymały nas do ostatniej chwili, ale w końcu możemy Wam powiedzieć: ocaliliście Krzywusa! Dziękujemy Wam z całego serca w jego imieniu! Zajęli się już nim nasi nieocenieni stajenni, a także weterynarz i kowal. Teraz Krzywus może spokojnie skubać sobie letnią, zieloną trawę i nie przejmować się niczym! To wszystko dzięki Wam. Dziękujemy Wam z całego serca!
„Te, Krzywus! Ruszaj się! Prezentuj się lichoto!” pokrzykuje handlarz. Lekko przepycha nogą małego, siwego kucyka, który nieporadnie wypada przez próg obory. Widziałam różne konie.
Takiego jeszcze nigdy:
„Dawaj, no leź!” teraz już kopniak, kucyk prawie traci równowagę. Próbuje ją złapać, zamyka oczy, uderza o ścianę.
„Po co Pani taka kaleka?!” pyta trzeci raz z niedowierzaniem. Chłopczyk za nim trzyma kij, i zerka na mnie. Gdy myśli że nie widzę, trzaska kucyka w kręgosłup i uśmiecha się szyderczo.
Przerabialiśmy to przy Wiośnie. Serce pęka podwójnie. Krzywus staje w miejscu. Próbuje połapać się w swoich nogach. Wygląda to jak uraz kręgosłupa. W sumie to bez znaczenia.
Staje i patrzy na mnie błagalnie...
a ja tak niewiele mogę.
Norbertowi lecą łzy.
Cały się trzęsie.
Chce podejść do kucyka, ale handlarz zatrzymuje go ramieniem.
„Najpierw zadatek, kasa, rozumiemy się?”
I po chwili ciągnie za sobą małego, krzywego kucyka...
Krzywus przewraca się dwa razy, chłopczyk już biegnie za nim z kijem. Zamykam oczy, niech to się nie dzieje. Wrócimy dziś. Prawda?
Laden...