Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Łysek jest bezpieczny!
W ten jesienny, mglisty poranek przyjechał na nasz folwark, który stał się jego nowym domem. Domem pełnym miłości, troskliwej opieki i bezpieczeństwa. Dzięki Wam Łysek zyskał nowe, lepsze życie, pozbawione strachu i cierpienia. Jeszcze tylko kwarantanna, jednak nim wszystkie liście opadną z drzew, dołączy do stada pozostałych ocalonych kucyków, z którymi nawiąże wspaniałe przyjaźnie. Dziękujemy Wam w imieniu Łyska!
„Stój!
Przesuń się!
Ty... Ty...!”
I szast bata tnie wrześniową ciszę i cichy wrześniowy wiatr.
Kwik. Kwik, który rozrywa głowę, bo masz wrażenie, że kogoś zabijają metr od Ciebie. Łysek wyciąga szyję i szarpie łańcuch. Ale łańcuch się nie zerwie pod kucykiem. Staje. Jego oczy robią się ogromne...
Wstrzymuje łzy.
Płacz nic nie da.
Awantura też.
Oczy. Te wielkie, ciemne i przerażone oczy. Wystawiam dłoń do niego. Myślę, że oczy są ogromne, bo muszą zmieścić to morze bólu i strach przed uderzeniem. I przed śmiercią. Bo Łysek z każdą godziną bardziej umiera.
Łańcuch brzęczy.
Łysek ucieka od mojej ręki.
Odsuwam się, by zrobić Ci kilka zdjęć.
„Takie ładne kucyki mam, kolorowe, a pani to sobie wybrała takie barachło co nawet stać nie umie i jeszcze kopie!” warczy handlarz wymachując batem i sapiąc mi nad ramieniem robi ciśnienie.
No niby tak. Są inne. Tylko, że piękne i kolorowe mają szansę na klienta. Takiego normalnego. Gryzący, kulawy i kopiący Łysek ma szansę jedynie na ubojnię jutrzejszej nocy.
Stali we dwoje. We dwoje przyjechali z Mazur, z agroturystyki. Handlarz wymienił je na chudsze, ale kolorowe, jak to mówi. Dzieci wolały kolorowe. A „te dwa tłuściutkie szaraki to jak szykowane pod nóż, rozumie pani, żem dobrze wyszedł na tym” mówi mężczyzna zabierając ręce. No tak. Człowiek to jakoś zazwyczaj na tym dobrze wychodzi. Tylko tym koniom słabo się układa.
Brat Łyska pojechał spotkać się z przeznaczeniem minionej nocy. Handlarz opowiada, jak się szarpał w czasie załadunku, i ile razy spadł im z trapu. A potem rzuca w stronę skulonego Łyska, że ten większy i silniejszy, i że „będzie większy ubaw dla wszystkich”.
Nim ten „ubaw” nastąpi w czwartkowy wieczór, nim zabiorą Łyska do jego brata, nim spadnie kilka razy z trapu i nim przeznaczenie stanie na jego drodze a on schyli przed nim łepek i nie będzie już odwrotu - zmień z nami bieg historii. Wbrew temu co mówią, masz dziś taką moc. Za Łyska i jego brata!
Dziękujemy, zebraliśmy zadatek za życie Łyska. Teraz mamy chwilę, żeby zebrać brakujące 2500 dla niego. Czas mamy wyznaczony do czwartku, 17 października.
Laden...