Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za ocalenie Loli!
Dzięki Waszemu wsparciu Lola jest już bezpieczna! Choć nie zobaczy, jak pięknie wygląda nasz folwark zalany słońcem, to na pewno poczuje to wszystkimi pozostałymi zmysłami. Odetchnie pełną piersią rozgrzanym, słodko pachnącym powietrzem, poczuje ciepły wiatr w grzywie i schrupie słodką marchewkę, których tyle przywieźliście na Dni Otwarte! Jesteśmy pewni, że już za chwilę Loli udzieli się ten cudowny spokój naszych zwierzaków, do których dołączy zaraz po kwarantannie.
Jeszcze raz w imieniu Loli dziękujemy Wam z całego serca!
Pozwól, że podniosę głowę.
Nie bój się, nie spojrzę Ci w oczy.
Jestem zupełnie niewidoma.
Od wielu miesięcy.
Dawno nie widziałam świata.
Ale od jakiegoś czasu i on niechętnie patrzy na mnie.
Starość się nie podoba.
Bo i nie jest najpiękniejsza.
Ale nikt nie dał mi wyboru.
Po prostu przyszła i ze mną została.
I przecież tak robi zawsze.
Ale jakby wszyscy dookoła zapomnieli, że i do niech przyjdzie.
Jakoś zaczęli odwracać ode mnie głowie i odganiać mnie rękoma.
Przestałam być nagle ulubionym koniem.
Nawet nie wiem kiedy to się stało.
Nazywali mnie Lola.
Całe życie byłam ukochaną Lolą w moim gospodarstwie.
Pracowałam w lesie, rodziłam źrebaki, nosiłam dzieci gospodarza, a potem jego wnuki.
Nie żałowała też grzbietu sąsiadom, turystom i przyjaciołom moich Państwa.
Zawsze starałam się jak mogłam.
Ale okazuje się, że tego mojego starania i tak było za mało.
Trafiłam do tego gospodarstwa jeszcze jako źrebak.
Tam się wszystkiego nauczyłam i wszystkiego doświadczyłam.
Każda zima i wiosna były moje na tych bezkresnych pastwiskach.
A teraz zabrali mi moje pastwiska…
Jakbym z utratą wzroku musiałam utraci wszystko co było mi bliskie.
Dzieci przestały do mnie przychodzić, bo już nie można było na mnie jeździć.
Tak minęły mi ostatnie dwa lata życia.
Urodziłam jeszcze ostatniego źrebaka i jego też mi odebrali.. kilka tygodni temu.
Musiał być piękny, choć nigdy go nie widziałam.
Ale wszystkie źrebaki zawsze budzą zachwyt.
Ten był moim ostatnim.
A teraz okazało się, że przede mną ostatnie dni.
Bo gdy tylko odstawili ode mnie źrebaka, a po chwili w ogóle zniknął z gospodarstwa, dowiedziałam się, że stąd wyjeżdżam.
Przez kilka dni szukano dla mnie klienta, przyjeżdżali więc gospodarze, oglądali mnie, poklepywali jakąś drewnianą laską, ale potem zapadała jakaś dziwna cisza.
I patrzyłam przed siebie, patrzyłam oczekując kogoś, kto uzna, że jeszcze warto mnie zabrać i jeszcze przez chwilę trzymać przy życiu.
I prawda jest taka, że nikt mnie nie chciał.
Stałam wpatrzona tam, gdzie zawsze był drzwi.
I patrzyłam oczekując kogoś, kto uzna, że jeszcze warto mnie zabrać i jeszcze przez chwilę trzymać przy życiu.
Bo chociaż nic nie widzę, to wraz ze wzrokiem moja wola życia wcale nie zniknęła.
Tylko prawo do tego życia mi odebrano.
Nie wiem.
Może ludzie mają rację?
Może to bezgranicznie nieekonomiczne trzymać takiego konia jak ja?
Nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć moje życie w Twoje ręce.
Bo wszyscy, którzy tu byli uznali, że nie warto.
Poddam się wszystkiemu co zdecydujesz.
Przecież śmierć przyjdzie po każdego z nas, wcześniej czy później.
Tylko nim po mnie przyjdzie chciałam jeszcze raz wyjść na moje bezkresne, ulubione pastwisko, jeszcze raz wciągnąć w nozdrza wiosnę i gorące lato, jeszcze raz poczuć pod kopytami soczystą trawę i wgryźć się w nią.
Potem mogę odejść.
Nie będę walczyć…
Nie będę, bo i tak wiem, że nie mogę nic w tym świecie.
Nie mam żadnych możliwości, ani prawa głosu.
Od zawsze decydowali inni.
Niech i tym razem tak będzie.
Podarowaliście mi zadatek na życie. Za to Wam dziękuję.
Czy dostanę jeszcze szansę?
W poniedziałek, 22 maja wszystko się okaże.
Wtedy będę potrzebowała pozostałych 4700 złotych.
Jeśli, świat nie uzna że warto odejdę bez bezkresnych pastwisk.
Widocznie nie były mi już pisane.
Ale jeśli byłbyś w stanie podarować mi choćby godzinę życia, to wiedz, mimo że jestem ślepa, że ja tej godziny nie zmarnuje.
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Laden...