Udało się! Kucyki Misia i Krzyś są już u nas, gdzie czeka je nowe, lepsze życie! Dzięki WASZEJ pomocy udało się ich ocalić. Dziękujemy za pomoc

Wczoraj te dwa maluchy miały koniec akcji. Miły Pan zadzwonił, że dopłacił 3000 zł, których brakowało. Ale radocha była, wyobrażacie sobie?!

Nawet Sasza mimo chorych kolan - chodził po kuchni, śpiewał i podrygiwał. My więc w auto! Przyczepa i Marek gotowi! Ruszamy z piskiem opon, cieszymy się jak dzieci.. Dojeżdżamy na miejsce. Robi się już ciemno. Nerwowo zerkamy na wynik od księgowego. 3000 zł nie wpływają. I wiesz co? Nie wpłynęły do dzisiaj.

Nie chcieliśmy pisać do Ciebie w nocy, gdy ładowali Misie i Krzysia - bo nawet technicznie to niewykonalne. Staliśmy jak wryci. Mogliśmy tylko patrzeć i być cicho. To byłby drugi raz w naszej 17-letniej historii Centaurusa, gdy się nie udało... Gdy auto odjechało, handlarz podał nam zaliczkę i kazał wyjść za bramę. Patrzyliśmy jak Misia i Krzyś wśród ciemności wyruszyły w ostatnią podróż - do skupu przy rzeźni. Ostatni punkt.

I dziś gdy do Ciebie piszę - tu właśnie jesteśmy. W tym punkcie. Nie odpuściliśmy. Pojechaliśmy za nimi... Obdzwoniliśmy w nocy wszystkich znajomych - obiecali łącznie wpłacić 1500 zł.

Brakuje wiec 1500 zł, aby je stąd zabrać. Błagamy o pomoc. I błagamy, jeśli nie możecie czasem pomóc albo znacie takie historie - mówicie ludziom, że lepiej wpłacić 5 zł niż obiecywać 500 zł. Bo my jesteśmy prości ludzie tutaj. Wierzymy w te obietnice które dają życie. Bo prowadząc fundacje w ogóle wierzymy w lepszy świat. Nas, taką bandę naiwniaków (mimo że mamy 30-40 lat) łatwo wprowadzić w błąd... Ale wiesz co? Jeśli tu i teraz każdy wpłaci nawet te 5 zł i poprosi o to znajomych to Wam gwarantuję, że wyjedziemy stąd z nimi tego wieczora!

Bądź dziś z nami pełen dziecięcej naiwności i wiary - uwierz z nami, ze tej nocy nie pójdą te dwa kucykowe maluchy po śmierć wąskim korytarzem...