Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Staruszka Mulinka jest bezpieczna!
Koniec z bólem, batem, paraliżującym strachem – to wszystko zostało za bramą naszego folwarku i stało się przeszłością, o której, mamy nadzieję, babcia Mulinka szybko zapomni! Jest już z nami, pod fachową opieką lekarza weterynarii i kowala, ma swój własny, przytulny boks, dom i rodzinę, która nigdy jej nie zawiedzie – a to wszystko dzięki Wam! W imieniu Mulinki pragniemy gorąco Wam podziękować za szansę na wspaniałą emeryturę!
Kończy się świat. Świat Mulinki.
Nie, Ciebie to nie dotyczy.
Chyba że zdecydujesz inaczej...
To taka historia batem pisana. Mulinka wiodła życie w gospodarstwie. Ot takim zwyczajnym, jakie może pamiętasz z dzieciństwa. Domek, ogródek i stodoła. Stary, drewniany płot z cienkiej deski, już dawno stracił barwy. U Mulinki nie było bogato, nie było biednie. Na sznur i łańcuch starczyło, na kowala i weterynarza już nie. Nie widziała zbyt wiele świata babcia Mulinka. W zasadzie to nie widziała nic poza swoim marnym podwórkiem. Może nawet je rzadko widywała. No i poza ścieżką, którą pędziła do lasu każdego dnia, a za nią pędził wóz. Wraz z nią pędził też w powietrzu nad jej zadem bat. Bat, żeby nadawać tempo. Może nie wiesz, ale tnący bat ma bardzo magiczne właściwości. Sprawia, że zmęczenie mija, oczy Mulinki robią się ogromne, chrapy też. Powykrzywiane nogi drepczą jeszcze szybciej. No i serce. Ono mało z klatki piersiowej nie wyskoczy. Mulinka pędzi wtedy co sił w przerośniętych kopytach.
Chociaż patrząc na nią na pewno zastanowiłbyś się, jak w ogóle stoi. Pomijam już skąd ma na to siły.
Bat towarzyszył Mulince od pierwszych dni życia. Gospodarz mówi, że zawsze była niegrzecznym koniem. Tak jak jej matka. Matkę ubił u kresu jej dni, wiele lat temu. Teraz ubije Mulinkę. Bo wolna jest. Powinna ciągnąc wóz szybciej. I ten sam bat, który przywitał ją gdy przyszła na ten świat, teraz odprowadzi ją do kresu tej ziemskiej wędrówki. Jej oczy zrobią się ogromne, powykrzywiane nogi będą pospiesznie wbiegać po trapie i ani chwili się nie zawaha. Przyszła tu po to, aby służyć. Nie zna innego życia. I pokornie zrobi wszystko, co każą. Będzie służyć do końca, do ostatniej sekundy. Stare, oddane Mulinki tak mają.
Gospodarz szarpie staruszkę, która chwiejnym krokiem podchodzi do stodoły. Stara, krucha MUlinka dostaje tam, pod stodołą, dwa baty i prostuje się jak struna. „Dawaj szmato stara, prezentuj się, bo zrobię z Ciebie kabanosa” szorstko rzuca gospodarz i puszcza sznurek. Wie, że klacz się nie ruszy. Jakże by śmiała, gdy on stoi obok.
Zerka babcia Mulinka w naszą stronę niepewnie. Jakby nie wiedziała, czy jej wolno. Dotykam jej żeber, przeczesuję palcami cienką grzywę, a ona trzęsie się i spina jeszcze bardziej. Już chyba nie wie, skąd oczekiwać ciosu. Słyszę, jak wali jej serce i widzę, jak do oczu napływa przerażenie. Przez tyle nie przywykła do strachu i bólu.
Te kilka zdjęć to jedyne, na co gospodarz dał nam czas. Wygięta jak struna, z kręgosłupem prawie do ziemi, wysłużona Mulinka staje do walki o swoje życie. Nie ma nic do zaoferowania. Lata świetności ma dawno za sobą. I niewiele przed nią.
Może Cię po prostu błagać. Aby jej świat nie skończył się tu, w tym gospodarstwie. Aby bat, który napina jej wątłe ciało do granic, nie napisał tej historii do końca. Aby stary drewniany płot nie był ostatnim, co zobaczy, nim wgonią ją na krzywych nogach po trapie ciężarówki.
Musimy zebrać 8700 zł, aby ocalić Mulinkę, aby zebrać na jej wykup i transport. Mamy czas do 3 lutego. A zegar Mulinki tyka coraz ciszej.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Laden...