Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Drodzy Darczyńcy! Z ogromną radością przekazujemy Wam te wspaniałe informacje. Dzięki Wam Paprotka jest bezpieczna!
Kiedy straciła nadzieję na ratunek, podarowaliście jej drugą szansę. Już nie musi wyobrażać sobie, jaki piękny jest świat. Za moment sama będzie mogła się o tym przekonać. Paprotka to starowinka klacz, dlatego wymaga częstych odwiedzin weterynarza. Wiemy, że nie przywrócimy jej dawnych lat i pełni sił. Ale razem możemy sprawić, że jej jesień życia będzie godna i pełna miłości. W bezpiecznym miejscu.
Dziękujemy Wam po stokroć!
Ciii… słyszysz? To starość zapukała do moich drzwi. Bez uprzedzenia i bez pytania mnie o zgodę. Nie poczekała, aż otworzę, tylko wpadła do środka niczym podmuch wiatru. Jak nieproszony gość, który przychodzi nagle i nie chce wyjść. Razem z jej przyjściem, zrobiło się chłodniej, ciszej i smutniej. Ona już na zawsze ze mną zostanie, wiem to…
Wyszeptała mi do ucha, że nikt za mną nie zapłacze. Powiedziała, że nikt nie pomoże. Starej, spracowanej klaczy, jak to tak? Mówiła, że mój czas dobiega końca. Że zaraz się przekonam, że nie kłamie. I zamilkła. Myślałam, że zniknęła, ale nie. Zniknęło wszystko inne. Kolory, ludzie, których do tej pory znałam, mój dom i znajomy widok z okna. Ciało stało się inne, siły już nie te. Wszystko okryło się kurzem, nawet moje sny. Znalazłam się nagle w innym, obcym świecie. Zrozumiałam, że razem ze starością przyszedł tu jeszcze ktoś. To sama śmierć. Człowiek ją do mnie przygnał. Tak mnie znalazła.
Wyrzucił mnie chorą i niedołężną. A ja tak mu ufałam. Byłam dobrą klaczą, chciałam zasłużyć na jego miłość. Pracowałam ponad moje siły, całe życie rodziłam źrebaki, które człowiek wciąż mi odbierał. Moje dzieci mi zabierał, rozumiesz? Odkąd pamiętam, byłam potrzebna, by ktoś mógł na mnie zarobić. Nigdy nie otrzymałam od człowieka nic, poza małym kątem do życia i pożywieniem. Nie pokazał mi ani pięknych łąk, ani zielonej trawy, ani zmieniających się pór roku, ani nawet miejsca za domem, skąd dochodziły czasem odgłosy innych zwierząt. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak piękny jest świat. Całe swoje życie spędziłam w tamtym jednym gospodarstwie, oddana człowiekowi, który teraz mnie opuścił. Kiedy starość mnie dopadła, on postanowił, że mnie nie chce. I powiedział, że czas wysłać mnie na rzeź. Słyszałam…
Dotrzymał obietnicy. Sprzedał mnie. I teraz stoję, uwiązana cienką liną, u kogoś, kogo wszyscy nazywają handlarzem. Moje stare ciało ledwo się trzyma. Czasem myślę, że gdyby nie ta lina, nie dałabym rady ustać na własnych nogach. Nie mam siły. Och jak bardzo nie mam siły… Gdzieś w oddali słyszę jeszcze czasem świst bata. On przypomina mi, gdzie jestem. Wiem też, że starość nie odpuści. Ona już zawsze będzie przy mnie. Obiecała przecież, że mój czas dobiegnie końca. Mówiła przecież, że nigdy nie kłamie. Ale myślę sobie, że możemy ją razem odgonić. Choć na chwilę…
Mówią na mnie Paprotka. Może dlatego, że jestem taka delikatna i krucha? Nie wiem. Chciałabym Cię dzisiaj o coś prosić. Może ostatni raz. Pomożesz mnie ocalić? Nawet jeśli starość już zawsze będzie przy mnie, nie poddam się jeszcze śmierci. Jeszcze nie teraz. Obiecuje. Ale proszę, nie zostawiaj mnie z nią samą. Dobrze?
———————————
Kochani, bardzo prosimy w imieniu Paprotki o pomoc w jej wykupie. Po latach pracy i służby człowiekowi została skazana na rzeź. Żyje na tym świecie już wiele lat, a kiedy starość i ją spotkała, została zwyczajnie porzucona. Wiem, że nie przywrócimy jej tamtych lat i nie sprawimy, że jej umęczone ciałko będzie jeszcze pełne sił. Ale możemy razem sprawić, aby jej jesień życia była godna i pełna miłości. W bezpiecznym miejscu.
Handlarz poczeka, ale tylko do 2 marca. I ani dnia dłużej. Prosimy, wesprzyjcie tę starowinką klacz, by mogła żyć.
Kwota zbiórki obejmuje wykup, transport, obsługę weterynarza i kowala, późniejszą opiekę specjalistyczną, kupno leków, paszy dla koni starszych i wrażliwych oraz suplementów.
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Laden...