Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hugo ocalony!
I choć do tej pory musiał walczyć sam, spotkał Was i już nigdy nie poczuje co to samotność. Nie zostawiliście go w najgorszym momencie jego życia, kiedy u kresu sił konał na swojej małej wsi. Hugo będzie Wam wdzięczny już na zawsze. Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, by ulżyć Hugo w cierpieniu i podreperować jego zdrowie. Dziś czuje się znacznie lepiej, ma już siły by spacerować i wygrzewać się na słońcu. Nic więcej nie potrzeba mu do szczęścia. No chyba, że… swojego człowieka, który podaruje mu wspaniały dom, na jaki zasłużył. Hugo do końca życia będzie musiał przyjmować leki, jednak wciąż jest pełnym energii, radosnym psem, wdzięcznym za uratowanie zdrowia.
Jeśli chcesz objąć go swoją opieką i stworzyć mu kochającym dom skontaktuj się z Norbertem - 535 162 322.
Hugo żył sam.
Walczył sam.
Sam radził sobie z bólem i odrzuceniem.
Hugo umierał sam.
Błąkając się gdzieś po swojej małej wsi, na której wszyscy mijali go obojętnie. Był jak stały element tamtejszego krajobrazu. Jak coś oczywistego, co zawsze tam było i zawsze będzie. Nikt nie spojrzał na niego współczującym, empatycznym okiem bo dostrzegłby bolesną prawdę. Hugo umierał. W bólu, cierpieniu i samotności nauczył się trwać, nie prosząc o nic. Ale i dla niego czas powoli się kończył.
Choć ma dopiero niecałe 4 lata, zrozumiał, że świat nie ma mu do zaoferowania więcej niż tamto małe piekło na ziemi. I trwał tak do niedawna. Dziś żyje tylko dlatego, że odebraliśmy go interwencyjnie chwilę temu. Skrajnie zaniedbany, z ogólnym wyniszczeniem organizmu, wychudzony i odwodniony psiak trafił do kliniki. Był jak obraz nędzy i rozpaczy. Spoglądasz na niego, a łzy same cisną się do oczu. Kto go tak skrzywdził? Dlaczego nikt się nim nie zaopiekował? Te pytania wciąż zaprzątają nasze myśli. Ale Hugo nigdy nam na nie nie odpowie. I może to dobrze, bo gdyby mógł, jego historia złamałaby nie jedno serce…
Lekarze zdiagnozowali u Hugo złożony problem dermatologiczny, kamień nazębny, liszaje i wiele ognisk zaczerwienienia. Zgrubiała skóra, wyłysienia na całym ciele i liczne pchły każą podejrzewać, że Hugo ma głębokie, ropne zapalenie skóry z infekcjami. Na lewej małżowinie sączy się rana z początkami muszycy, a brunatny wypływ ropny z prawego ucha, sprawia mu wyraźną bolesność. Do uszu podano mu już preparat leczniczy, by choć trochę ulżyć mu w cierpieniu. Ponadto, u Hugo zaobserwowano ropny wypływ ze spojówek. Lekarze zalecili też pilne wykonanie usg jamy brzusznej i rtg klatki piersiowej.
Neil Gaiman pisał, że „ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. Nasz Hugo dostał cios prosto w serce. I potrzeba Waszej pomocy, by je wyleczyć. Potrzeba Waszej pomocy, by wyleczyć też rany na ciele. Przed tym dotkniętym przez los psiakiem jeszcze wiele tygodni powrotu do zdrowia. To konieczne zabiegi, diagnostyka i długie leczenie. Bez Was Hugo nie da sobie rady.
Prosimy wesprzyjcie go. By w końcu nie był tu sam. By nie musiał walczyć sam. By sam nie musiał radzić sobie z bólem i odrzuceniem. Bardzo Was prosimy.
Podpisz naszą petycję o zaostrzanie kar za znęcanie się nad zwierzętami!
Laden...