Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy Wam za ocalenie Zosi!
Zosi już nikt nigdy więcej nie uderzy i nie wykorzysta. Przyjechała już do nas, gdzie została objęta troskliwą opieką przez naszych stajennych i lekarza weterynarii. W końcu może odpocząć i być po prostu spokojną o swoją przyszłość. Choć jest jeszcze nieufna, to jednak wiemy, że z czasem się przekona, że trafiła do domu, w którym będzie kochana taka, jaka jest i nikt nie będzie przeliczał jej życia na pieniądze. Dziękujemy Wam w imieniu Zosi z całego serca!
Zosię poznałam wczoraj.
Była na festynie jakimś lokalnym.
Nikt nie zwracał na nią uwagi.
Była ot, elementem imprezy.
Jak stoisko z piwem i kolorowe wiatraczki dla dzieci.
Woziła wozem gości, tubylców.
Wrzask, pisk i wrzawa.
Jak to w takie dni.
Wezwał nas jeden tubylec, który zauważył, że Zosia dziwnie ciągnie ten wóz.
Gdy dojechaliśmy, tłum wiwatował, a gospodarz Zosi okładał ją batem.
Ona sama z całych sił chciała ciągnąć, ale wielki wóz pełen ludzi ją pokonał.
Po kilku metrach zaczęła ślizgać się w błocie.
Walczyła z trzy minuty.
Jej oczy robiły się wielkie przy każdym smagnięciu bata po skórze.
W czwartej minucie Zosia przymknęła te wielkie ze strachu oczy.
Przestała przebierać nogami.
I runęła w to błoto pod kopytami.
Gospodarz jak rażony piorunem zeskoczył do leżącej Zosi i zaczął wymachiwać batem i wydzielać jej kopniaki.
Norbert natychmiast ruszył do niego i - zaczęła się szarpanina i strasznie policją.
Ale doskonale wiemy, jak często tak zwana niska szkodliwość czynu skazuje konia na kolejne dni batów i cierpienia.
„Norbert, zapytaj ile chce. Nie wygrasz tak..” szarpnęłam Norberta za ramię.
Okazuje się, że to już kolejny festyn Zosi.
Jest atrakcją każdej imprezy.
I codziennie zbiera baty.
Za pogodę, za brak pieniędzy i za to, że jest taka słaba i brzydka. I że piwo w sklepie drogie.
Właściciel zazwyczaj tego piwa za kołnierz nie wylewa.
Ale gdy Norbert wyrywa mu bat z dłoni i trzyma za kurtkę, nagle trzeźwieje.
Rozglądam się wkoło.
Tylu świadków powinno być.
A wkoło nie ma nikogo.
Żywej duszy.
Dźwięki muzyki przeniosły się za skwer.
Nikt nie chciał patrzeć na leżąca Zosię.
Podchodzę, głaszcze te piękne oczy i cicho jej szepczę, że zabierzemy ją z tej wiejskiej matni.
To była jej ostatnia impreza.
Gospodarz mamrocze tylko Norbertowi, że w poniedziałek będzie kolega po brzydule.
Narobiła mu wstydu.
I nie chce wstać z tego błota..
on karmił jej nie będzie.
Nie zasłużyła.
1200 zł zadatku.
Do poniedziałku wieczór.
Do dziś.
Zostaliśmy z Zosią.
Norbert poprosił kilku zebranych za skwerem ludzi o pomoc.
Razem dźwignęli Zosię.
Do obory poszła już sama, tylko z Norbertem.
Zostaliśmy na noc.
Bo gospodarz mówił, że nim ją zabierzemy, zapłaci słono za ten wstyd.
My wiemy, jak zapłaci.
Bat, kij, kopniaki i miliony chwil ogromnego bólu, który nigdy nie ma świadków.
Wychodzę teraz z obory.
Gospodarz jeszcze śpi.
Jak tylko wstanie, zacznie znowu dopytywać co z pieniędzmi.
Wiem, że to ogromna kwota.
Wiem, że co chwila jakiś koń potrzebuje pomocy.
Wiem, że nie widziałeś jej w tym błocie..
Ale gdybyś widział, jak drga przy każdym bacie, jak jej oczy robią się większe i większe, stałbyś tu dziś razem ze mną.
Dzięki wpłaconemu zadatkowi mamy szansę zabrać Zosię. Gospodarz pozwolił nam zjawić się po nią we wtorek, 18 kwietnia. Wtedy musimy wpłacić brakujące 6600 złotych. Oby do tego czasu się udało.
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 2500 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Laden...