Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Historia Lesia składa się z trzech części: początku, środka i końca. I chociaż w ten sposób rozwija się każda historia, to czasem trudno uwierzyć, że jego nie będzie trwała wiecznie. Był już bowiem - dawno temu - początek. Jak to zwykle bywa, w przypadku takich koni jak on, jego przeznaczenie było z góry ustalone. I tak się to wszystko zaczęło. Bo Lesio to koń, który latami musiał pracować na swojego pana. Zarabiał na swoje utrzymanie, na owies i siano. Zarabiał na człowieka, bez względu na wszystko. Był potrzebny, bo przynosił zyski. Był karmiony, by mieć siły. Był zaopiekowany, by nigdy nie zawieść.
I taki jest też środek tej historii. Codzienna harówka, przydatność dla człowieka - jego największe przekleństwo. Praca, pieniądze, ekonomia. Tak wyglądało jego życie. I kiedy miał nadejść konie, a starość zawitała w świat Lesia, wszystko się zmieniło. Jego zapadnięty grzbiet i spracowane nogi nie były w stanie dalej pracować. Lesio przestał być potrzebny. Znamy takie historie, prawda? Kolejny, stary, spracowany koń dostał wyrok śmierci. I za co? Za to, że nie zarabiał już na siano i owies, za to, że wymagał większej opieki, za to, że nie był już w stanie pracować. Tym samym stracił prawo do życia. I taki miał być koniec historii Lesia.
Stał wtedy przed Wami, zupełnie bezradny i prosił Was o pomoc. Czekał u handlarza, aż uda nam się zebrać potrzebną kwotę. Prosił, aby znalazł się ktoś, kto w jego przerażonym spojrzeniu dostrzeże żywe zwierzę i zechce mu pomóc. Udało nam się wtedy. Wyrwaliśmy go z tamtego miejsca. Mijały tygodnie, Lesio przeszedł kwarantannę, wszystkie specjalistyczne badania i dołączył do stada swoich rówieśników.
To jest historia Lesia i to my ją dzisiaj opowiadamy. I chociaż uratowaliśmy go przed śmiercią, mamy teraz do Was inną prośbę. Lesio przeszedł na zasłużoną, końską emeryturę. Mieszka na folwarku i zaczyna cieszyć się życiem. Wszystko się dla niego zmieniło. Nie musi pracować na swoje utrzymanie, nikt nie patrzy z pogardą na jego siwą grzywę. Nikt nie uzależnia jego życia od pracy i nikt nie traktuje go, jak sługę człowieka. Ale Lesio ma dzisiaj inny problem. Chociaż nie, on jeszcze nie zdaje sobie z niego sprawy. To my, martwimy się, jak uda nam się go utrzymać. Lesio, ze względu na swój wiek potrzebuje specjalistycznego pożywienia, częstych wizyt u weterynarza i suplementów, które wzmocnią jego organizm. Starość nie jest łatwa. W szczególności wtedy, kiedy nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień.
To nie nasza historia, to nawet nie Wasza historia. To historia Lesia. Odegraliście w niej ważną rolę, już wtedy, kilka miesięcy temu, kiedy pomogliście nam go uratować. Teraz znów od Was zależy, czy będziecie w niej uczestniczyli. Bo Lesio, nasz starusieńki emeryt, potrzebuje dzisiaj wsparcia, jak jeszcze nigdy dotąd.
Uratować życie to jedno. Ale wziąć za nie odpowiedzialność, to zupełnie coś innego. Lesio jest wiekowym koniem, to i potrzeby ma znacznie większe. Bo diagnostyka, leczenie i dobre pasze dla starych koni są bardzo drogie. Roczny koszt utrzymania Lesia to 10800 zł i chociaż zdajemy sobie sprawę, że to dużo, wiemy, że lepszego, łatwiejszego rozwiązania nie ma. Musimy zapewnić mu to czego potrzebuje, żeby chociaż jego końska emerytura nie była dla niego trudna. Lesio całe swoje życie oddał człowiekowi, czy nie mógłby, dla odmiany coś od niego dostać? Już raz uratowaliście jego życie, prosimy Was, pomóżcie mu znowu.
Prosimy Was, podarujcie mu kolejne miesiące spokojnego i bezpiecznego życia. Bo pewnie domyślacie się już, że Lesio, ze względu na swój wiek i liczne choroby pozostanie na naszym folwarku do końca swoich dni. Jego historia będzie się pisać właśnie tutaj. I to Wy możecie zdecydować, jaki będzie jej koniec. Nie ma przecież nic bardziej ludzkiego, jak pomaganie słabszym od siebie, prawda? Nie ma chyba na tym świecie nic bardziej człowieczego, jak wsparcie tych, którzy sami o to wsparcie prosić nie mogą? Nie wiemy, ile jeszcze czasu los przeznaczył dla Lesia. Nie wiemy, jaką historię jego końca napisał. Ale wiemy, że i my, wspólnie, możemy ją ukształtować.
Niezależnie od tego ile mu dzisiaj podarujecie, dla Lesia to będzie bezcenne. Bo on nie ma na tym świecie nikogo, poza nami. Nie ma na tym świecie nikogo, poza Wami. Jego życie jest w Waszych rękach, bez względu na to, jak banalnie to zabrzmi. Jednak to prawda. Lesio został na tym świecie sam, chociaż nikt nie powinien. Jeśli jego życie coś dla Was znaczy, prosimy, dołóżcie się do jego utrzymania.
Zaopiekuj się Lesiem wirtualnie! Wypełnij FORMULARZ.
---------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1200 ocalonych koni, prawie 100 osiołków, paręset psów, wiele kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Laden...