Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteśmy zaskoczeni, że w tak krótkim czasie udało się zebrać całą potrzebną kwotę. Serdecznie dziękujemy za pomoc wszystkim, którzy zareagowali na naszą prośbę.
Oskar powoli wraca do zdrowia, choć wciąż nie możemy być w 100% pewni, że wszystko będzie w porządku. Maluch jest pełen życia, dzielnie znosi codzienne zastrzyki i kroplówki, ale nie podoba mu się założony kołnierz i siedzenie w jednym miejscu. Chętnie pobawiłby się z kotami rezydentami, ale nie możemy mu na to pozwolić. Rany muszą się porządnie zagoić nim kociak zacznie bawić się i szaleć tak jak na kociaka przystało, a przecież czeka go jeszcze jedna operacja.
Dzisiaj wyjęto cewnik i pozwolono Oskarowi na spacery po mieszkaniu. Piotr, jego opiekun, chodzi za kociakiem krok w krok, obserwuje i w myślach powtarza "chociaż jedną malutką kropelkę", bo wszystko zależeć będzie od tego czy jelita zaczną pracować, a uszkodzony, pozszywany pęcherz zacznie poprawnie działąć i maluch będzie potrafił sam zrobić siku.
Mamy nadzieję, że wszystko potoczy się tak jak tego oczekujemy.
Niestety złamana łapka musi poczekać, nie możemy w tej chwili narażać Oskara na następną operację, jest jeszcze zbyt osłabiony. Proszę pamiętać, że znaleźliśmy go ponad dwa tygodnie po wypadku, proces samoistnego zrastania złamanej łapy już był rozpoczęty, a kociak był tak wycieńczony, że długotrwałej operacji, a co za tym idzie narkozy mógłby nie przeżyć - najpierw musieliśmy zrobić wszystko by uratować mu życie.
Jeżeli chcecie śledzić dalsze losy Oskara zapraszamy na chatulowy facebook.
Zebrana dzięki Waszej hojności kwota pokryła koszty badań krwi, zdjęć RTG, koszt pierwszej operacji i codziennych wizyt kontrolnych, koszt leków, kroplówek i specjalnej weterynaryjnej karmy.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za pomoc, w imieniu Oskara przesyłamy głośne "mruczanki", i mamy jeszcze jedną prośbę - trzymajcie za małego kciuki :)
Czwartek, godzina 19, do wolontariusza Fundacji CHATUL dzwoni telefon - znaleziono w piwnicy kota. Kot się nie rusza, prawdopodobnie ma połamane łapy. Podejmujemy decyzję - Piotr jedzie po zwierzaka i jak najszybciej wiezie go do lecznicy.
Na miejscu ogólne oględziny, nasz nowy podopieczny Oskarek, jest 4-miesięcznym kocurkiem, a jego obrażenia powstały na skutek potrącenia przez samochód, kopnięcia, pobicia? Nie jesteśmy w stanie tego ustalić, wiemy, że zdarzenie miało miejsce około 2 tygodnie temu.
Szybko pobierana jest krew do badań, zakładany wenflon, robione zdjęcia RTG. Maluszek ma obrażenia wewnętrzne i złamaną tylną łapkę.
W piątek Oskar przeszedł bardzo poważną operację. Trzeba było odtworzyć powłoki brzuszne, z przepukliny pourazowej wyciągnąć pęcherz, który do niej wpadł, pousuwać krwiaki... kocurek cały brzuszek ma pozszywany wzdłuż i wszerz. Trzeba było założyć cewnik, bo maluch ma problemy z oddawaniem moczu z powodu uszkodzenia pęcherza moczowego. W złamanej łapce nie ma czucia, być może trzeba będzie ją amputować.
Dzisiaj, 30 stycznia Oskar był na pierwszej kontroli. Dostał kroplówki, zastrzyk przeciwbólowy, antybiotyk, a do jedzenia Royal Canin Convalescence. W następnych dniach kolejne wizyty.
Rokowania są bardzo ostrożne, ale kocurek ma silną wolę życia, nie poddaje się, więc i my będziemy o niego walczyć. Prosimy o pomoc - operacje, bo ta, którą przeszedł nie będzie jedyną, leki, karma i odżywki będą sporo kosztować.
W tej chwili leczymy też Dżoki, Jagdiego, Lalę, i prowadzimy cały czas akcję sterylizacji - to setki, a właściwie już tysiące złotych.
Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc.
Laden...