Po prostu żyć...

Walka z czasem w przypadku takim jak ten jest determinacją pchającą do działania. Bo przecież nie ma na świecie nic bardziej cennego niż życie.

Ten maluch już nawet nie prosił o pomoc. Nie płakał, a nawet nie wydawał żadnych dźwięków. Po prostu pogodził się ze swoim losem. To jednak nie był jeszcze jego czas. W dosłownie ostatniej chwili został znaleziony przez dziewczyny, które najpierw działały, żeby ratować to maleńkie istnienie, później dzwoniły, błagając o pomoc w jego imieniu. Udały się z wycieńczonym kociakiem do gabinetu weterynaryjnego.

Maluch ma koci katar. Ropa leję się z oczu strumieniem a sam organizm tak wychudzony, że na pierwszy rzut oka nawet lekarze musieli, że kot ma mniej niż 10 dni. Kociak ma około 4 tygodnie (można to stwierdzić po tym, że ma już zęby). Jak długo to maleństwo musiało walczyć, że jego stan był tak dramatyczny?

Teraz jest już z nami. Wierzymy, że jego stan ulegnie poprawie.

Prosimy Was o wsparcie dla maluszka oraz dla reszty naszych podopiecznych. Stoimy pod ścianą, spod której nie ma odwrotu. Nie chcemy jutro stanąć twarzą w twarz z przymusem odmówienia pomocy zwierzakom, które znalazły się na granicy życia I śmierci.

Jeżeli chcielibyście nas wesprzeć, nasze kocie dzieciaki będziemy naprawdę wdzięczni.

Zakupione upominki można kierować do paczkomatu 

CZL01M na numer telefonu 795 855 200

Czego najbardziej potrzeba: karmy dla kociąt (Animonda Vom Feinsten Kitten lub Animonda Kitten), żwirku i podkładów higienicznych. 

Serdecznie dziękujemy za każdą pomoc ❤️