Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jesteście NIESAMOWICI! Lecznica weterynaryjna, która opiekuje się Guciem przesłała nam zdjęcia po pierwszym tygodniu leczenia. Postępy są niesamowite, już po 2 dniach widać było poprawę, pies ma w sobie niebywałą wolę życia... Diagnoza okazała się dla niego łaskawsza - pies choruje na pęcherzycę zwykłą. Co prawda wiąże się to z dożywotnim podawaniem leków, ale nie zagraża bezpośrednio jego życiu i nie skraca go. Dotarły do nas wyniki antybiotykogramu, więc wprowadziliśmy już leczenie w tym kierunku - mam nadzieję, że na kolejnych zdjęciach nie będzie miał już ropy w workach spojówkowych i postępy będą jeszcze bardziej widoczne. Niestety ze względu na bardzo głębokie owrzodzenia w kanałach słuchowych ciągle nie możemy wprowadzić leczenia miejscowego uszu. Dzięki WAM możemy kontynuować leczenie Gucia i mamy nadzieję, że już wkrótce rany będą tylko wspomnieniem!!!!
Pod opiekę naszej organizacji trafił dzisiaj Gucio. Psiaczek ma ogromną wolę życia! Jest jednak bardzo schorowany! Bardzo prosimy Was o wsparcie na jego leczenie!
Pies najprawdopodobniej cierpi na toczeń rumieniowaty - choroba uaktywniła się po stresie i spadku odporności. Druga możliwa choroba to pęcherzyca. Obie choroby są bardzo bolesne dla zwierzaka - dosłownie schodzi z niego skóra, boli go wszystko (od dotyku człowieka, poprzez jedzenie aż po leżenie podczas snu).
Choroby mają podłoże autoimmunologiczne, czyli zwierzę jest uczulone na własne komórki (w tym przypadku na własną skórę). Nieleczony toczeń może z formy skórnej przejść w formę układową i wtedy zwierzę uczula się np. na własne nerki i zaczyna je zwalczać.
Piesek, zanim dzisiaj trafił pod naszą opiekę, był leczony na początku choroby w pewnym gabinecie, ale dostawał jedynie maść z antybiotykiem do oczu, więc wiadomo, że to nic nie dało. Wyobraźcie sobie, że to wszystko trwa już ponad rok! Już od ponad roku ten pies cierpi przy każdym ruchu i każdym dotyku.
Po złuszczonym naskórku pozostaje na wierzchu niczym nieosłonięta skóra właściwa (czyli tak jak po głębokich oparzeniach lub jak tkanka pod zerwanym zdrowym paznokciem). Skóra, aby się bronić, produkuje strupy, ale proces ten bardzo swędzi, więc zwierzę się drapie - w ten sposób zakaża tkankę bakteriami obecnymi na łapce oraz zrywa strupki, powodując silne krwawienie i jeszcze więcej bólu. To, co on czuje teraz najlepiej przyrównać do drapania się po silnie oparzonym miejscu (każdy kiedyś spalił się na słońcu, ale raczej nikt nie próbował później szorować tego peelingiem, prawda?).
W tej chwili wygląda dramatycznie, ale mamy nadzieję na szybką poprawę. Zadziwiające, że mimo tak ogromnego bólu piesek jest bardzo energiczny, grzeczny, daje się zbadać i jeszcze cieszy się do lekarzy. To bardzo trudny przypadek, rzadka choroba i bez Was jedynym wyjściem dla niego jest eutanazja...
Owrzodzenia obejmują wszystkie miejsca połączenia skóry i błon śluzowych oraz kanały słuchowe i palce przednich łap. Wewnątrz kanałów słuchowych ropa zmieszana z krwią. Koszty leczenia, badań są bardzo wysokie!!! Na ten moment potrzebujemy aż 3500 zł.
Błagamy Was o pomoc!
Laden...