Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, mam dla Was wspaniałe wieści od Ciapka.
Zgodnie z zapowiedzią z naszej poprzedniej aktualizacji, piesek został wypisany z kliniki i trafił już do domu tymczasowego, gdzie w spokoju będzie dochodził do pełni sił i oswajał się z nową rzeczywistością.
Na szczęście dla niego jest to koniec cierpienia i pobytu w klinice wśród lekarzy. To, że udało się uratować jego łapkę to w pełni Wasza zasługa. Dzięki Wam Ciapuś odzyskał pełnię sprawności i teraz może się znów cieszyć pełnią życia. Dziękujemy.
Dagmara
Moi Drodzy, zobaczcie łapkę Ciapka. Już wdała się martwica a kości i ścięgna są na wierzchu. Ten biedny psiaczek bardzo cierpi. Całe życie spędził na ulicy i jakoś żył na śmietnikowym jedzeniu. Ale teraz, jak straci łapkę, będzie umierał w cierpieniu. Nie możemy do tego dopuścić. Najbliższe godziny pokażą, czy damy radę uratować łapkę. Błagam o pomoc dla Ciapka. Dagmara
Drodzy Przyjaciele, pod nasze skrzydła trafił maluszek, któremu na imię daliśmy Ciapek…
Ciapek leżał pod deskami, przerażony i całkowicie sam. Być może dzieliły go chwile od śmierci, którą znosić musiałby w bólu i samotności. Zapach, jaki za sobą ciągnął, odstraszał wszystkich i przez to niewielu miało na tyle odwagi, by spróbować mu pomóc, kiedy szukał ratunku. Zlitowali się nad nim letnicy, którzy akurat przechodzi w pobliżu i usłyszeli cichutkie skomlenie.
Ciapek to prawdopodobnie pies bezpański, jego rany świadczą o tym, że bardzo długo nie miał przy sobie żadnego człowieka, który w jakimkolwiek stopniu podarowałby mu pomoc i schronienie. Martwica na jego nóżkach dogryzła się aż do mięsa, które jest na wierzchu. Każdy krok sprawia mu ogromny ból, nie wiemy, jak długo znosił to cierpienie, ale czas powiedzieć dość!
Sytuacja, z jaką zmagamy się, w ostatnim czasie jest bardzo ciężka, ale nie potrafię odmówić pomocy, kiedy widzę te bezbronne oczy, które proszą o jakąkolwiek pomoc… Nie mam serca odejść i zapomnieć, po prostu nie potrafię….
W klinice lekarze podali leki i odrobaczyli maluszka. Położyli na kocyku i muszą czekać na dalsze decyzje, które są niestety uwarunkowane środkami, jakie uda nam się zebrać na jego leczenie. To pewnie jego pierwszy kocyk w życiu, bo przecież takie psiaki z ulicy jak on, nie mają kocyków… Prawda? Ich dni to ciągły strach, ból i nieprzerwany stres. Zmagają się z dużym światem, który nie ma dla nich żadnej litości.
Moi drodzy, rehabilitacja będzie długa i żmudna, pobyt w klinice z leczeniem to kilka tysięcy złotych. Kolejne badania mogą wykazać jeszcze więcej dolegliwości, z którymi niestety trzeba będzie się zmierzyć. Pomóc mu możecie dziś tylko Wy. Jesteśmy zdani na Waszą łaskę i wsparcie, które może uratować mu jeszcze życie. Kto wie… Może nawet uda mu się znaleźć kochający dom, w którym nigdy już nie zabraknie miłości i ciepła. To odległe marzenie Ciapka, ale wciąż tli się ta iskierka nadziei.
Proszę Was, pomóżcie go wyleczyć, odmienić jego życie i podarować mu najwspanialszy prezent. Zdrowie, lepsze dni i miłość. Bez Was nie mamy żadnych szans zmienić tego świata na lepsze. Choć wiem, że nie uda się uratować wszystkich, to przynajmniej część tych biedactw może jeszcze doświadczyć czegoś więcej niż cierpienie.
Laden...