Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Ten kucyk jest bezużyteczny", "trzeba go sprzedać", "Kto by leczył chorego konia, z którego nic nie ma ", "handlarz da tysiąc złotych, trzeba się go pozbyć", "kucyk i tak nie jest więcej wart", "będą z niego kabanosy, tyle pożytku z niego".
To słyszałem ja, kucyk Nugat, mam 9 lat i jestem bardzo chory. Słyszałem to wszystko, kiedy jacyś ludzie przyjechali do mojej opiekunki. Ona bardzo płakała za każdym razem, kiedy ci ludzie tak rozprawiali o moim losie.
Dlaczego płakała? Jeśli ja do niczego się nie nadaje, bo mam trudności w poruszaniu się (a co to za koń, który nie chodzi...), to czy ja jestem potrzebny? Bardzo chciałbym żyć. Kocham życie, moje serduszko bije i nawet na chwilę nie próbuje się zatrzymać.... Myślicie, że lepiej byłoby, gdyby przestało bić? Może tak byłoby lepiej dla wszystkich, ale moja opiekunka mówi, że nie umrę, bo ona będzie walczyć o mnie. Ona bardzo dużo do mnie mówi, codziennie mówi... że mnie kocha i że choroby, które mam można wyleczyć, że to dużo pieniążków trzeba, ale że ona poprosi dobrych ludzi, mówi mi, że moje życie jest cenne i ci ludzie, którzy tak jej doradzają nie mają racji.
Podobno w moich oczach można przeczytać wszystko, czego ja nie mogę powiedzieć... Ja jestem tylko kucykiem, cierpię w milczeniu, boję się tak jak inne stworzenia, czuję ból tak samo jak inne istoty 😔 i pragnę żyć, ale nie chcę być ciężarem, a wiem jak mojej opiekunce jest ciężko. Chorób mam dużo, mam syndrom cushinga - to taka ludzka tarczyca, mam też EMS i bardzo wysoką insulinę, tak wysoką, że skala pomiaru się skończyła - to taka ludzka cukrzyca. Wy ludzie możecie żyć z tymi chorobami, jeśli przyjmujecie leki, ja też mógłbym żyć, tylko moje leki są bardzo drogie... Moja opiekunka odkłada każdą złotówkę, by kupić mi te leki, potem podaje mi je do pyszczka strzykawką. Gdybym miał specjalną dietę, na pewno byłoby lepiej...
Ale ta dieta też jest droga, a dziś usłyszałem od pani weterynarz, że jest dla mnie szansa, trzeba pobrać z mojego tłuszczyku trochę "materiału" i oddać do specjalnego laboratorium, to się nazywa komórki macierzyste. Trzeba tak zrobić trzy razy, jeden raz to 2,5 tysiąca złotych. To podobno bardzo dużo pieniążków...
Mam też chore nóżki i dostałem od dobrych ludzi specjalne buciki, te buciki kosztowały 950 zł, ale żeby moje nóżki chciały mnie nosić musi przyjeżdżać taki pan kowal i on robi mi różne rzeczy przy kopytkach, ja jestem dzielny i znoszę te wszystkie zabiegi, nie chce sprawiać przykrości mojej opiekunce, ona się bardzo o mnie martwi i ciągle płacze. Przytula mnie i głaszcze. Ja mam dla kogo żyć, bardzo chce żyć... Pomóżcie mi proszę stanąć na nóżki ❤️
Nugat to adoptowany kucyk przez naszą znajomą, wielokrotnie mogliśmy liczyć na jej pomóc jako dom tymczasowy dla naszych podopiecznych. Teraz Kinga sama potrzebuje pomocy dla Nugata. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc.
Laden...