Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tym razem pomocy potrzebuje Czaruś. Ośmioletni piesek w typie Yorka. Nie jest to piesek bezdomny, ani z interwencji, ani po wypadku. Czaruś całe życie spędził w kochającym domu, pod troskliwą opieką Pana Andrzeja i jego mamy. Niestety jak to często bywa - nieszczęścia chodzą parami, a w tym przypadku to cała zorganizowana szajka...
Czarek trafił do lecznicy weterynaryjnej z objawami ostrego brzucha - napięte powłoki brzuszne, bolesność, a oprócz tego wymioty, biegunka, wielomocz, polidypsja. Zlecone zostały badania morfologii i biochemii krwi oraz usg.
Badanie USG wykazało, że jedno jądro jest znacznie powiększone, a oba usiane są licznym guzkami. Oprócz tego największym zagrożeniem jest znacznie powiększona śledziona, również z ogromną ilością zmian guzkowatych. Wstępnym wskazaniem, na podstawie dotychczasowych badań, jest biopsja śledziony. Biorąc jednak pod uwagę ogólny zły stan pieska oraz tak ogromne gabaryty śledziony, jest to zbyt dużo zagrożenie życia - podczas pobierania bioptatu najprawdopodobniej doszłoby do pęknięcia narządu i wykrwawienia.
Po konsultacji z chirurgiem okazało się, że jedyną szansą na uratowania życia, temu młodemu jeszcze pieskowi, jest zabieg splenektomii, czyli usunięcia śledziony. Uwzględniając stan jąder należy jednocześnie przeprowadzić kastrację Czarusia.
Planowany koszt operacji wynosi 1000 zł. Dodatkowe wydatki to oczywiście leki pooperacyjne, podkłady higieniczne, specjalna karma. Właściciele nie są w stanie udźwignąć takiego ciężaru. 84-letnia kobieta i jej syn sami pozostają pod ścisłą kontrolą lekarską, w skrócie m- przepuklina, tętniaki, zaawansowany wiek. Mieszkanie na trzecim piętrze, bez windy, również nie ułatwia opieki nad zwierzakiem, po tak ciężkim zabiegu.
Czaruś miał zostać uśpiny. Pan Andrzej nie miał możliwości, ani zdrowotnych, ani finansowych by dalej zajmować się ciężko chorym, ukochanym pieskiem. Na szczęście Pani doktor, do której trafili, zasugerowała kontakt z fundacją i w ten oto sposób mamy szansę uratować i wyleczyć Czarka, który przecież ma jeszcze całe życie przes sobą. Pan Andrzej przekazał psa pod naszą opiekę, więc działamy!
Pomóż nam ratować Czarka, przelej kilka złotych na jego konto albo wyślij sms-a, nie pozwólmy mu umrzeć! Mamy mało czasu...
Laden...