Czaruś już nie marznie w krzakach

To kot spod Lidla/McDonalda, jeden z kilku dokarmianych tam przez nas kotów. Kilka dni temu na pewnej grupie na Facebooku był o nim post, poruszenie, obietnice i deklaracje zabrania go do domu, opłacania kosztów jego utrzymania i kosztów weterynaryjnych. Nic z tego nie wyszło. Poza jedną rzeczą – Pani Katarzyna zaoferowała zakup budek styropianowych i naprawdę je kupiła 🧡

Postanowiłyśmy go zabrać, bo nie jest dziki więc najprawdopodobniej zgubił się lub został porzucony. We wtorek pojawił się w miejscu karmienia z soplami lodu na ogonie…  Zabrałyśmy go do Pu-Chatki, a następnego dnia do lecznicy. Dostał imię Czaruś 😊

Oceniono go na około 2 lata, testy FeLV/FIV ma ujemne. Właśnie został wykastrowany.

Może ktoś go rozpoznaje? Może ktoś go szuka?

Bardzo dziękujemy Pani Katarzynie ❤️ za dwie budki – dziś zawiozłyśmy jedną w tamto miejsce.

Będziemy wdzięczne za pomoc w opłaceniu kosztów testów, profilaktyki, kastracji i utrzymania Czarusia – za każdą wpłatę bardzo dziękujemy ❤️ Czaruś jest bezpieczny, ma ciepłe posłanko, opiekę i pełną miseczkę.